reklama

Szatan nienawidzi Bożego Narodzenia

Opublikowano:
Autor:

Szatan nienawidzi Bożego Narodzenia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZapraszamy do wywiadu z egzorcystą archidiecezji lubelskiej, ks. infułatem Janem Pęziołem. 

Proszę Księdza, gdzieś przeczytałam, że jednym ze świąt, których najbardziej nie lubi zły duch są Święta Bożego Narodzenia? Czy to prawda?

- Tak. Dlatego, że przede wszystkim przypominamy sobie to wydarzenie, kiedy Bóg wszedł w ludzkie ciało i stał się człowiekiem. Zły duch gardzi człowiekiem i nie akceptuje tego, że Bóg zjednoczył się z nami, ludźmi. Chyba nigdy nie zrozumiał tej decyzji. Szatan nienawidzi Bożego Narodzenia także dlatego, że są to święta rodzinne, a on nie cierpi rodziny, istoty małżeństwa i zjednoczenia między ludźmi. Co więcej, diabeł przed każdymi świętami jest bardzo aktywny.

W jaki sposób to się może objawiać?

- Przypomina mi się jeden przypadek. Kiedyś modlę się, już nie pamiętam nad kim. To była środa po Wielkiej Niedzieli, w następną niedzielę miała być niedziela Miłosierdzia Bożego, a więc wielkie uroczystości w Łagiewnikach. W pewnym momencie zły duch ustami osoby opętanej mówi do mnie: Wy tam macie wielki festyn za parę dni, ale my też tam mamy swoje królestwo - stwierdził z satysfakcją. Kiedyś też modliłem się nad taką panią z Krakowa, bardzo ją prześladował. Jak już było bardzo źle, przyjeżdżała tutaj, do Wąwolnicy. Pewnego razu zadzwoniła do mnie, by opowiedzieć, jak ją prześladuje. Uczestniczyła w Święcie Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. W pewnym momencie upadła, ludzie się rozstąpili, a z jej nogawki płynie krew, bo była w spodniach. Przyjechała karetka, okazało się, że na nodze ma ranę na trzy szwy, co najdziwniejsze spodnie były całe, a ona nie miała przy sobie żadnego ostrego narzędzia. Tak ją zły ukarał. Szatan każde święta przeżywa jako wielką przegraną. Przed świętami próbuje bardzo ludzi atakować. A Święta Bożego Narodzenia są okresem, gdzie bardzo dużo ludzi jest u spowiedzi, u Komunii Świętej, potem w domu jest modlitwa, łamanie się poświęconym opłatkiem, co powoduje, że on nie może już z taką mocą na nas, ludzi oddziaływać. 

Wielu osobom Boże Narodzenie kojarzy się przede wszystkim z choinką, prezentami, świątecznymi porządkami i potrawami. Mam wrażenie, że większość z nas zapomniała o co tu naprawdę chodzi. Przecież narodził się Bóg w ludzkim ciele, a my robimy z tego komercję.

- Tak, to też jest robota złego ducha. Mało tego, proszę zauważyć, że już od połowy listopada w sklepach zaczyna się przedświąteczny szał, ale Bóg rozliczy nas kiedyś z takich praktyk. Są przepowiednie, które mówią, że w pewnym momencie bardzo mocno Bóg wkroczy w losy ludzkości. W Fatimie Matka Boża wyraźnie powiedziała, że po tym jak pierwsza wojna się skończy i jeśli świat się nie nawróci, przyjdzie druga, jeszcze gorsza, a potem jako trzecia nastąpi kataklizm. - Na samym końcu Moje Niepokalane Serce zatriumfuje - mówi Matka Boża. Wtedy nastąpi zwycięstwo dobra nad złem. Ta cała komercjalizacja świąt, to więc kolejne kłamstwo złego ducha. Jak diabeł dzisiaj kłamie w mass mediach, ludzie za pieniądze wygadują różne głupstwa.

Na pewno Ksiądz też spodziewa się tego, że wiele osób, które przeczytają ten wywiad powie, że pleciemy bajki. Szczególnie ludzie wykształceni, światowi, powiedzą, że coś takiego jak zły duch, diabeł nie istnieje.

- Jest nawet taka piosnka - Oj dana, dana nie ma szatana. Jednak proszę zwrócić uwagę na to, że w każdym pokoleniu, w każdym wieku był problem złego ducha, który istniał i ludzie mieli z nim do czynienia. W ogóle przecież Pismo Święte zaczyna się od problemu spotkania człowieka ze złym duchem, który naciągnął go na kłamstwo. Szatan miał od zawsze jedną broń, jedyną - kłamstwo. Potrafi w pięknych kolorach tęczy malować różne rzeczy człowiekowi, żeby go jak rybę chwycić na haczyk. Przecież na świecie jest nie raz tyle zła, że człowiek nie byłby zdolny tego zrobić. To musi być jakieś stuprocentowe zło, pełne. Dla mnie jako księdza problem złego ducha jest prawdą stuprocentową. 

A czy Ksiądz nie ma wrażenia, że szatan z czasem poszerza swój krąg działania?  

- Ja już mam 60 lat kapłaństwa, za parę dni kończę 86 lat życia, ale muszę przyznać, że przez pierwsze 40 lat kapłaństwa nigdy się nie spotkałem ze zniewoleniem czy opętaniem przez złego ducha. Słyszałem, że takie przypadki są, ale ja się z tym nie spotkałem. Natomiast mam wrażenie, że od jakichś 20 lat ten problem błyskawicznie narasta. W naszej diecezji jest sześciu egzorcystów, a mimo to czasami nie dajemy rady, więc ten problem istnieje. Nawet w Ewangelii, która dla nas jest źródłem prawdy objawionej, działalność Jezusa zaczyna się od spotkania ze złym duchem w czasie modlitwy i postu, a potem tyle razy jest omawiane jak Pan Jezus wyrzucał złego ducha. Czasem całymi seriami. Jest zapis, w którym Pan Jezus powiedział: - Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi, mocą tej władzy wysyłam was - idźcie na cały świat, nauczajcie wszystkie narody, w ślad za wami cuda pójdą. Na chorych kłaść będziecie ręce i ozdrowieją, złe duchy będziecie wypędzać. Tę władzę Jezus scedował na ludzi i dlatego człowiek może złemu nakazać, by opuścił drugiego człowieka. Wiele razy diabeł mówi mi: - Co Ty możesz? Ja mu wtedy odpowiadam: - Ja nic nie mogę, to pan Jezus Ci nakazuje.

A czym różni się opętanie od zniewolenia? Czy kiedykolwiek Ksiądz się pomyli i odesłał kogoś, bo nie spostrzegł się, że ktoś ma problem ze złym duchem?

- Zły duch się po prostu ujawnia, jednak raz mi się zdarzyło, że było zniewolenie, a on się nie ujawnił, ale ja wiedziałem, że on jest. Skąd? Robię wywiad i orientuję się po faktach z życia danego człowieka, że zły działał w jego życiu w takiej czy innej formie. Opętanie jest bardzo rzadkie. Bardzo częste jest natomiast zniewolenie. Nigdy nie będzie opętania, póki człowiek choć raz nie wyrazi zgody złemu duchowi, żeby ten wszedł w jego życie, jeśli to zrobi, to już jest opętanie. Wtedy ten człowiek już nie ma swej osobowości, on robi to, co każe diabeł. Kiedyś przywieziono mi taką kobietę, koło 40-tki. Wpadła do pomieszczenia, zerwała ze ściany poświęcony krzyż, połamała, rzuciła i podeptała, uszkodziła też dwa poświęcone obrazy. W pewnym momencie zapytałem ją: - Czy sama chciałaś to zrobić, czy ktoś ci podpowiadał? A ona się żachnęła i odpowiedziała: - Co ksiądz opowiada, sama chciałam, to zrobiłam. Egzorcyzm trwał dość długo, po modlitwie odszedł, potem kobieta podeszła do mnie i powiedziała: - Ksiądz miał rację, to on mi kazał. Opętanie to więc utożsamienie się diabła z osobowością człowieka, wtedy człowiek nie rozróżnia swojej woli od woli złego ducha.

A na czym polega zniewolenie?

- Zniewolenie występuje częściej. Jeśli jest dość mocne, to w momencie kiedy egzorcysta zaczyna się modlić, ten człowiek staje się nieżywy, omdlewa. Czasem to jest spoczynek w Duchu Świętym, ale czasem jest to odzew złego. Mam taki dywanik na takie przypadki, by człowiek nie leżał na gołej posadzce w kościele. Przez dłuższy czas wnosiliśmy tych nieżywych ludzi na ten dywanik, ale od jakichś trzech lat zmądrzałem i mówię: - W imię Pana Jezusa wchodź na dywan i dany człowiek wtacza się na dywan i dalej leży, albo wstaje i idzie na dywan. Zły słucha, ale nie mnie, tylko Boga, człowiek jest tylko narzędziem. Wracając do  niedowiarków, wszystkich najlepiej przekonuje do wiary w to, że istnieje zło, obecność na egzorcyzmie.

Ale czy każdy może w nim uczestniczyć? Czy osoba niereligijna, grzeszna nie będzie swego rodzaju odskocznią dla złego ducha?

- Jeśli będziemy uczestniczyć w egzorcyzmie z myślą o tym, że jesteśmy tu, modlimy się, by uwolnić daną osobę, zły nie będzie dla nas żadnym zagrożeniem, ale jeśli idziemy na egzorcyzm, jak na widowisko, jak na mecz, to wtedy zapewne szybciej z niego wyjdziemy niż przyszliśmy. Kiedyś ktoś mnie poprosił, by mógł być na egzorcyzmie. Nie odmawiam. Podałem datę, godzinę, przyjechało dwóch mężczyzn z aparatem. Kiedy to zobaczyłem, już byłem w trakcie modlitwy, nie chciałem się odrywać, ale też było mi żal, że ci ludzie nic mi wcześniej nie powiedzieli. Skupiłem się jednak na modlitwie, kiedy po jakimś czasie podniosłem głowę ich już nie było, uciekli. Coś tam było, dotknęło ich tak, że się przestraszyli.

A czy jakieś egzorcyzmy Ksiądz szczególnie zapamiętał. Które Księdza zadziwiły?

- Pewnego razu przywieźli do mnie dziewczynę. W kaplicy nie było już nikogo, więc postanowiłem, że odprawię modlitwę przed ołtarzem Matki Bożej. Na modlitwie było obecnych dziewięć osób. Dziewczyna przyjechała w skafandrze, w tym też skafandrze usadziłem ją na krzesełku tuż przed ołtarzem. Obok niej stali dwaj silni mężczyźni. Modlimy się kilkanaście minut, w pewnym momencie ja patrzę, a ona z tego krzesła takim szczupakiem leci na dywan przed ołtarzem, to było tak błyskawicznie, że żaden z tych mężczyzn nawet nie drgnął, ale to nie było najdziwniejsze. Patrzę, ona jest z tego skafandra rozebrana, tym skafandrem jest owinięta jej głowa i na dwa supły zostały zawiązane rękawy i to wszystko w ułamku sekundy. Gdybym nie miał dziewięciu świadków to myślałbym, że mi się przywidziało. Mam też taką jedną dziewczynę, nad którą modlę się już 12 czy 13 lat i zły nadal do niej wraca. Kiedyś zaczynamy się modlić, upadła, leży na dywaniku i w pewnym momencie ją tak wyprostowało,  podniosło ją w górę, ona chwilę lewitowała i gdybym nie miał kilku świadków, którzy byli na egzorcyzmie, to chyba nikt by mi w to nie uwierzył.

Dlaczego szatan atakuje człowieka i jak się przed tym chronić?

- To jest czasami tajemnica Boża, ale bardzo dużo ludzi otwiera się na działanie złego ducha przez te wszystkie praktyki okultyzmu, magii, kart tarota, przez wróżki, horoskopy, ale także przez leki homeopatyczne. Miałem taki przykład z małym chłopcem. Rodzice prosili mnie o pomoc, stwierdzili, że nie mogą małego nawet na chwilę spuścić z oczu. Dochodziłem więc przyczyny, ale nic nie pasowało. W końcu matka tego chłopca mówi: - Nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie, ale od dwóch tygodni podajemy dziecku lek homeopatyczny na uczulenie. Po egzorcyzmie, jak ręką odjął. Chłopiec poszedł spokojnie sam do samochodu, inne dziecko.

Wystarczył jeden egzorcyzm?

- Jeśli zły wejdzie w życie człowieka i szybko dojdzie do egzorcyzmu, to wystarczy jeden egzorcyzm i człowiek jest uwolniony, ale im dłużej zły jest w człowieku, tym ciężej go wypędzić, jest jak drzewo, po każdym roku jest trudniejszy do wyrwania z duszy.  Ale pamiętajmy, że mamy obronę - modlitwę, różaniec, który jest prywatnym egzorcyzmem, a zwłaszcza Komunię Świętą. Jak zły duch się boi Eucharystii. Kiedyś modlę się i za nic nie chce odejść. W pewnym momencie zaczął ustami tej opętanej osoby mówić coś o chlebie. Ja tego nie zrozumiałem, ale na szczęście był ze mną drugi ksiądz, który zrozumiał. Udzieliliśmy więc tej osobie Komunii Świętej, wtedy wyniósł się na dobre. 

Nie czuje czasami Ksiądz takiego ludzkiego strachu?

- Już nie. Ufam mocno Bogu, jest łaska i dzięki temu się nie boję. Pamiętam, pewnego razu w nocy się budzę i w karku mam taki straszny ból, że nie mogę ruszać głową nawet na milimetr. Myślę, skąd mi się to wzięło, nigdy czegoś takiego nie odczuwałem. Myślę, że wtedy podpowiedział mi Duch Święty, skąd ten ból. Powiedziałem więc: - W Imię Pana Jezusa idź precz. Za chwilę nie czułem już bólu, jak ręką odjął...

W drugiej części wywiadu z ks. infułatem Janem Pęziołem, która ukaże się w naszym najnowszym wydaniu Tygodnika, porozmawiamy o cudach i łaskach, których wierni doświadczają w Wąwolnicy oraz m.in. o tajemniczym przypadku zjawy, która pojawiała się w jednym z lubelskich wieżowców.

Rozmawiała Justyna Popiołek-Osińska

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE