Strażacy ochotnicy z Puchaczowa jeżdżą nowym fordem rangerem z napędem na cztery koła i silnikiem o mocy 200 koni mechanicznych. Już od około miesiąca jest oznakowany i wyjeżdża na akcje.
Do wypadków i poszukiwań
- Ten samochód jest przystosowany do wypadków, ma zbiornik na wodę 200-litrowy i miejsce na 10 litrów środka pianotwórzego, co wystarcza na ugaszenie palącego się samochodu. W wyposażeniu samochód posiada pilarki spalinowe do betonu i drewna, nożyco-rozpieracz do rozścinania samochodu i wyważania drzwi. Czekamy jeszcze na specjalną torbę ratunkową - mówi Dariusz Kononiuk, prezes OSP Puchaczów, która ma 7 druhów gotowych do wyjazdu.
- Auto jest przystosowane także do poruszania się z łodzią, którą mamy na wyposażeniu i do gaszenia traw w terenie, gdzie nie możemy dojechać ciężkim sprzętem, który by się zapadł. Teraz w trudnych terenach strażacy nie muszą już iść piechotą kilometr, żeby gasić trawy. Ten samochód jest przystosowany do ciężkich warunków - dodaje.
Druhowie z OSP Puchaczów, którzy posiadają łódź, brali udział w ubiegłorocznych poszukiwaniach ciała Mariusza Śliwińskiego - 38-letniego mężczyzny zamordowanego w Ciechankach. Jego zwłoki zabójcy mieli wrzucić do Wieprza. Poszukiwania zostały zawieszone na zimę.
- Jesteśmy poinformowani, że mamy być gotowi na wznowienie poszukiwań na wiosnę. Teraz będziemy mogli podjechać bez żadnego problemu pod samą rzekę z naszą łodzią - mówi Dariusz Kononiuk.
Wypasiony quad dla Ostrówka
Jeszcze bardziej mobilnym i nietypowym pojazdem mogą pochwalić się strażacy z OSP Ostrówek, którzy dostali quada CAN-AM Outlander z napędem na trzy osie, 82 koniami mechanicznymi i wysokociśnieniowym agregatem gaśniczym z możliwością podawania piany. Takiego pojazdu nie ma żadna inna jednostka w kraju.
Jednostka znajduje się w okolicach Nadwieprzańskiego Parku Krajobrazowego. Dzięki quadowi strażacy mogą się bez problemu poruszać po występujących tam łąkach, torfowiskach, lasach i terenach podmokłych.
Pojazdy zostały zakupione ze środków gminy Puchaczów. W dużej części pożyczki na sfinansowanie obu zakupów udzielił gminie Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie.
Quad kosztował 70 tys. zł, z czego 56 tys. stanowiła pożyczka, a ford 220 tys. (w tym 149,5 tys. pożyczki). 25 proc. wartości pożyczki zostanie umorzone.
Obie jednostki są włączone do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego.