Kiedy wjedziemy do Zawadowa i skęcimy zaraz w lewo dojedziemy do skrzyżowania, gdzie stoi znak, którego stan pozostawia wiele do życzenia (patrz zdjęcie).
- Znak jest bardzo mało widoczny w dzień a co dopiero mówić o nocy. Niekiedy mgła jest taka, że w ogóle nie widać jego odblasku. Niedługo przyjdzie zima i widoczność będzie jeszcze gorsza. Kierowcy spoza naszej wsi i gminy są zdezorientowani i nie wiedzą, gdzie jest droga z pierwszeństwem przejazdu – mówi czytelnik „Tuby Łęcznej”.
Pracowniczka urzędu gminy Puchaczów, która odpowiada za drogi przyznała, że w Zawadowie niedawno były wymieniane znaki, ale o tym przypadku nie wiedziała. – Sprawdzę, czy znak rzeczywiście jest nieczytelny, jeśli tak, wymienimy go – zapewnia urzędniczka.
Niewidoczne znaki to nie jedyny problem kierowców w Zawadowie. Jak mówi nasz czytelnik, przejazd przez tę miejscowość, to prawdziwa jazda z przeszkodami, którymi są m. in. dziury na drodze. – Mieszkańcy Zawadowa wiedzą o tych przeszkodach, nie chcą urwać koła czy zgubić zawieszenia, więc jadą środkiem, ale co w przypadku kiedy będzie jechała tamtędy karetka bądź straż pożarna? – pyta nasz czytelnik.
- Jadąc tą drogą od razu nasuwa mi się myśl a dokładniej cytat z filmu „Sami Swoi”: „A na obkoło nikogo nie widać i cisza jak na pustyni. Oj, tatko gdzie my trafili, a może to już nie Polska?” – dodaje.
W tym roku droga gminna w Zawodowie na pewno nie będzie remontowana – przyznała urzędniczka, z którą rozmawialiśmy. Przebudowa tej drogi ma zostać wpisana do przyszłorocznego budżetu.