33-letni mieszkaniec gminy Bełżyce zatrzymany został w poniedziałek wieczorem. - Mężczyzna przyszedł do domu swojej babci mieszkającej w Lublinie, w dzielnicy LSM z uzbrojonym granatem i pistoletem czarnoprochowym. Żądając od niej 20 tys. zł, groził wysadzeniem się w powietrze. Konieczna była ewakuacja bloku – informuje kom. Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej.
W związku z zatrzymaniem mężczyzny sprawdzali miejsca na terenie gminy Bełżyce i w powiecie łęczyńskim, gdzie 33-latek mógł przechowywać materiały wybuchowe i broń palną.
- W domku letniskowym na terenie gminy Ludwin policjanci natrafili na prawdziwy arsenał. Mężczyzna ukrył wszystko pod podłogą jednego z pomieszczeń. W związku z tym w działania włączono biegłego z laboratorium kryminalistycznego KWP w Lublinie oraz policjantów z komendy w Łęcznej, którzy wsparli zabezpieczenie – dodaje kom. Kamil Gołębiowski.
Łącznie pod podłogą policjanci znaleźli 35 sztuk broni długiej, w tym karabin snajperski, 10 sztuk broni krótkiej, blisko 200 sztuk istotnych elementów broni, w tym zamki, komory zamkowe, lufy.
Dodatkowo mężczyzna miał około 7 tys. sztuk amunicji różnego kalibru, 20 zapalników do granatów i substancji chemicznych niewiadomego pochodzenia. Czarnorynkową wartość znaleziska policjanci szacują na kwotę co najmniej 200 tys. zł. Na poczet przyszłej kary kryminalni zabezpieczyli już blisko 30 tys. zł.
33-latek dzisiaj został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe, gdzie usłyszy zarzuty związane z nielegalnym posiadaniem broni i materiałów wybuchowych, spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa oraz usiłowaniem wymuszenia rozbójniczego. Śledczy wnioskować będą o tymczasowe aresztowanie mężczyzny na trzy miesięce.
Może mu grozić kara do dziesięciu lat więzienia.