Przypomnijmy: 36-letnia Anna R. z Biesiadek (gmina Cyców) 12 września zginęła w swojej wsi potrącona przez samochód. Osierociła dwoje małych dzieci. Od domu dzieliło kobietę zaledwie 300 metrów
Droga w tym miejscu nie jest oświetlona, a do wypadku doszło po zapadnięciu zmierzchu. Kobieta nie miała kamizelki odblaskowej, ale jasną różową bluzę. Kierowca odjechał z miejsca wypadku, nie próbując udzielić kobiecie pomocy. Służby wezwała dopiero jadąca tamtędy młoda dziewczyna.
Na miejscu policjanci znaleźli elementy przedniej atrapy samochodu marki Audi, dzięki czemu wytypowali kierowcę - 21-letniego Kacpra O., mieszkańca Kulika. Okazało się, że mężczyzna nie posiadał prawa jazdy, był dopiero w trakcie kursu.
Jak się dowiedzieliśmy, ostatecznie mężczyzna nie usłyszał jednak zarzutu spowodowania wypadku i nieudzielenia pomocy.
- Jak wykazała opinia biegłego z rekonstrukcji wypadków drogowych, kierowca nie miał możliwości uniknięcia wypadku, ponieważ kobieta leżała na drodze. Sekcja zwłok wykazała, że miała 4,8 promila alkoholu w organizmie - informuje Mariusz Snopek, zastępca prokuratora rejonowego we Włodawie.
- Zgon kobiety nastąpił bezpośrednio po zdarzeniu, w związku z tym mężczyzna nie miał już możliwości udzielenia pomocy - dodaje.
30 listopada 2017 roku prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko Kacprowi O. Sprawą popełnionego przez mężczyznę wykroczenia, czyli tym, że jechał bez uprawnień zajmie się teraz policja.
Kamil Kulig