- Niedaleko jest plac zabaw, bawią się dzieci, a wiadomo, że toy toy ładnie nie pachnie. Przewrócił się i teraz chodnik jest niebieski w jakichś płynach. Czemu nic z tym nie zrobią? – pyta mieszkanka bloku przy ulicy Patriotów Polskich 1.
Kiedy powiedzieliśmy o tej sprawie Joannie Wojciechowskiej, komendantce straży miejskiej w Łęcznej, prosiła nas o to, abyśmy zgłosili problem pod numerem alarmowym straży miejskiej. Minęło aż 25 minut zanim strażnik odebrał ten telefon.
Usłyszeliśmy, że strażnicy zajmą się przewracanym toy toyem… w czwartek. Dlaczego dopiero wtedy? – Mamy teraz duże braki kadrowe, trzy osoby są na urlopie, nie ma patroli wieczornych – tłumaczył strażnik miejski Piotr Heba.
- Postaramy się załatwić tę sprawę jeszcze w tym tygodniu. Ustalimy właściciela terenu i kto postawił tego toy toya. Odpowiedzialne osoby zobligujemy do jego usunięcia – zapewnił. W okolicy nie ma żadnych prac budowlanych, nie wiadomo, skąd wzięła się w tym miejscu przenośna toaleta.
Dlaczego aż 25 minut czekaliśmy na połączenie z numerem alarmowym łęczyńskiej straży miejskiej? Czy ten numer nie musi być dostępny cały czas? – Nie musi. Ten telefon ma pracownik monitoringu, który akurat dzisiaj jest zajęty rozliczeniem opłaty targowej, a ja byłem w innym pokoju, kiedy dzwonił – odpowiada strażnik Heba.
Do sprawy wrócimy.