reklama

Zaatakował urzędniczkę w Łęcznej, nadal jest na wolności (ZDJĘCIA)

Opublikowano:
Autor:

Zaatakował urzędniczkę w Łęcznej, nadal jest na wolności (ZDJĘCIA) - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPracujemy w strachu - mówią urzędniczki PCPR w Łęcznej. Sprawca brutalnego pobicia pracownicy tej instytucji cieszy się wolnością. Poszkodowana urzędniczka dochodzi do zdrowia na zwolnieniu lekarskim, ale wraz z gojącymi się siniakami nie znika lęk przed agresją petentów. - Boimy się, bo ten człowiek w każdej chwili może do nas wrócić. A przecież nasza kadra jest w zdominowana przez kobiety – mówi Elżbieta Brodzik dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Łęcznej. 

Przypomnijmy, że w środę 24-letni pijany mężczyzna brutalnie pobił urzędniczkę Centrum Pomocy Rodzinie w Łęcznej. Uderzał kobietę w twarz i nie przestał nawet wtedy, gdy upadła. Poszkodowana kobieta nigdy wcześniej nie widziała napastnika. 

Obezwładnili go dwaj pracownicy z sąsiedniego pokoju. Chociaż było ich dwóch, niełatwo było opanować rozjuszonego napastnika. O tym, jak bardzo był wściekły świadczą także porozrzucane przedmioty w pomieszczeniu.

Być może mężczyźni, którzy ruszyli na pomoc urzędnicznce uratowali jej życie, bo – jak się okazało w czasie przeszukania – agresor miał w kieszeni składany nóż. Mężczyzna nie podał przyczyny ataku na urzędniczkę. W wydychanym powietrzu miał ponad 2 promile alkoholu.

Atak był tak niespodziewany, że zaatakowana młoda kobieta nie zdążyła zareagować i wcisnąć czerwonego guzika na specjalnym pilocie systemu antynapadowego. System ten został uruchomiony rok temu po tym, jak kobieta zaatakowała dwie urzędniczki PCPR w Łęcznej.

Od tego czasu instytucja ma umowę z firmą ochroniarską, że w razie alarmu pomoc ma przyjść w trzy minuty. Po środowym pobiciu urzędniczki dyrektor zamówiła kolejne piloty. Budynek PCPR jest też od tego czasu zamykany po godz. 15, kiedy przebywa w nim jedynie sprzątaczka i prawnik udzielający porad.

Sprawca pobicia pracownicy PCPR w Łęcznej usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza, czyli czyn zagrożony karą do trzech lat więzienia.

Prokuratura nie widziała jednak podstaw do zatrzymania 24-latka, wyszedł z aresztu po 24 godzinach. Mężczyzna nadal chodzi na wolności, mimo że nie był to jego pierwszy konflikt z prawem. Popełniał przestępstwa również związane z naruszeniem nietykalności. 

Obecnie pobita pracownica przebywa na zwolnieniu lekarskim. - Siniaki się goją, ale trauma pozostaje - mówi Elżbieta Brodzik, dyrektor PCPR w Łęcznej. 

 - Boimy się, bo ten człowiek w każdej chwili może do nas wrócić. A przecież nasza kadra jest w zdominowana przez kobiety. Pracujemy w strachu - dodaje. 

Tak wyglądał pokój zaraz po ataku na pracownicę PCPR w Łęcznej:

Zdjęcie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE