Stypendia należą się ośmiu uczniom, którzy na koniec roku szkolnego osiągnęli średnią powyżej 5. Już od września powinni dostawać 200 zł stypendium przez pięć miesięcy. Jednak zaraz po powrocie do szkoły okazało się, że gmina nie może płacić stypendium uczniom szkoły, której już nie prowadzi. - Dlaczego mam dawać pieniądze z gminnej kasy starostwu? - pytał burmistrz Łęcznej Teodor Kosiarski.
- Burmistrz zarzekał się, że nic nie zostanie zmienione oprócz budynku. Jesteśmy oburzeni całą sytuacją. Pan burmistrz tak wszystkich motywował do nauki i cieszył się, że ma zdolną młodzież w mieście, a okradł ich z należytych im pieniędzy – złościła się uczennica klasy maturalnej, która poinformowała nas o tym temacie.
O stypendiach pisaliśmy na „Tubie Łęcznej" we wrześniu. Sprawa zbulwersowała uczniów, rodziców, radnych z opozycji. Dzisiaj urzędnicy ratusza mówią, że stypendia na pewno będą wypłacone.
- Na razie starostwo nie ma uchwały o stypendiach dla uczniów, więc ratusz nie może powiatowi bezpośrednio przekazać środków dla uczniów. Szukamy formuły prawnej do przekazania uczniom należnych pieniędzy. Od początku jest wola miasta, żeby je wypłacić, są także środki. Musimy tylko znaleźć sposób na usunięcie przeszkód prawnych, bo na podstawie dzisiejszych przepisów stypendia nie mogą być wypłacone - mówi Grzegorz Kuczyński z urzędu miejskiego w Łęcznej.
I zapewnia: - Uspokajamy uczniów: stypendia, które nabyli jeszcze w szkole gminnej zostaną wypłacone.
A co o tym wszystkim sądzą uczniowie? - Na razie nic nie wiemy na ten temat. Nikt nas o niczym nie informuje - mówi uczennica, której należy się stypendium.