reklama
reklama

Amerykańscy i polscy lekarze zoperują w Łęcznej dzieci z Ukrainy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskieGrupa amerykańskich lekarzy wraz z chirurgami plastycznymi z Łęcznej i Lublina zoperuje ciężko poparzone dzieci z Ukrainy. Część małych pacjentów została ranna w wyniku działań wojennych. Zabiegi odbędą się w maju w szpitalu w Łęcznej.
reklama

Grupa lekarzy z zespołu dr. Gennadiy Fuzaylova, który pracuje w znanej klinice chirurgii plastycznej w Bostonie i na Uniwersytecie Michigan, będzie leczyć dzieci z Ukrainy, które doznały poważnych oparzeń.

Razem z Amerykanami zabiegi przeprowadzą chirurdzy plastyczni ze Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej oraz z Kliniki Chirurgii Plastycznej Rekonstrukcyjnej i Mikrochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Operacje zostaną przeprowadzone w szpitalu w Łęcznej od 15 do 19 maja, ale dzieci z rodzicami przylecą do Polski już 11 maja.

- Współpraca z Bostonem zaczęła się na początku konfliktu na Ukrainie. Wtedy to podjęliśmy się trudnego zadania przetransportowania ciężko oparzonych dzieci z Ukrainy. Krótko przebywały w Łęcznej, a później poleciały do kliniki w Bostonie – opowiadał na dzisiejszej konferencji prasowej poświęconej polsko-amerykańskiej współpracy Krzysztof Bojarski, dyrektor SP ZOZ w Łęcznej.

reklama

Było to w kwietniu ubiegłego roku. Dwójka dzieci przyjechała wówczas karetkami do łęczyńskiego szpitala, a później wyleciała do Stanów Zjednoczonych z lotniska w Świdniku.

A teraz amerykańscy lekarze przylecą do Polski, by leczyć dzieci z Ukrainy.

Zabiegi odbędą się we Wschodnim Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej, kierowanym przez prof. Jerzego Strużynę.

- Powiedzmy sobie szczerze, jednostka w Łęcznej jest jednym z najlepszych oddziałów w Europie leczenia oparzeń – mówił na konferencji prasowej prof. Wojciech Załuska, rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Zdalnie na konferencji obecny był dr Gennadiy Fuzaylova.

- Jesteśmy bardzo podekscytowani tą współpracą. Oczekujemy, że będzie długoterminowa – powiedział Amerykanin.

reklama

- Wiem, że w zeszłym roku zespół z Kanady pracował wspólnie nad żołnierzami z Ukrainy, natomiast nie mam na ten temat żadnych informacji, żeby zespół ze Stanów Zjednoczonych kiedykolwiek pracował na terenie Polski – dodał dr Fuzaylova.

To jego zespół kwalifikował pacjentów do leczenia w Łęcznej. Odbyło się to za pomocą telemedycyny. Następnie ustalono, w jaki sposób dzieci i ich rodzice przekroczą granicę.

- Mer Lwowa zaproponował nam autobus, którym dzieci z rodzicami z Lwowa przyjadą bezpośrednio do szpitala w Łęcznej. Mamy porozumienie z hotelem na terenie Łęcznej, który będzie gościł dzieci z rodzicami – poinformował dr Gennadiy Fuzaylova.

W naszym szpitalu leczeni będą mali pacjenci, którzy ucierpieli w wyniku działań wojennych, ale też dzieci poparzone w domu, które ze względu na kłopoty z systemem opieki zdrowotnej na Ukrainie w czasie wojny, nie mogą tam teraz otrzymać specjalistycznej pomocy medycznej.

reklama

W Łęcznej leczonych będzie 19 ukraińskich dzieci, z których najmłodsze ma trzy lata, a także 54-letnia kobieta poszkodowana w wyniku działań wojennych.

- Jest to pacjentka, które już przeszła obustronną amputację kończyn dolnych poniżej kolan i rozwinął się u niej przewlekły zespół bólowy w związku z przebytą amputacją. Koledzy z Ukrainy proponowali dalszą amputację, natomiast nasz zespół wyszedł z propozycją, aby wykonać plastykę zakończeń nerwowych, co ma doprowadzić do ustąpienia dolegliwości bólowych - wyjaśniał dr Fuzaylova.

Jak dodał dr Tomasz Korzeniowski, zastępca lekarza koordynującego WCLOiCHR zabiegi, które będą przeprowadzone w Łęcznej pozwolą uniknąć dzieciom niepełnosprawności.

- Będą to operacje, które pomogą przede wszystkim te dzieci usprawnić, a mamy tutaj do czynienia z przykurczami bliznowatymi okolicy szyi, rąk, pachy, czyli stawu ramiennego, a więc są to następstwa głębokich oparzeń – mówił dr Tomasz Korzeniowski.

reklama

- Ciężkie oparzenia są jedną z głównych przyczyn długiej niepełnosprawności u chorych. Osoba, która ma blizny przykurczające w okolicy rąk nie jest w stanie wykonywać codziennych czynności. Szczególnie dotyczy to młodych pacjentów, ponieważ blizna nie rośnie tak jak normalna skóra, w miarę jak dziecko wzrasta, tylko jeszcze bardziej blokuje ruch – dodał.

W takiej sytuacji lekarze łęczyńskiego oddziału oparzeniowego wykonują m. in. przeszczepy skóry. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama