reklama
reklama

Górnicy: To nie pierwsza rozbierana sesja w Bogdance

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Nadesłane

Górnicy: To nie pierwsza rozbierana sesja w Bogdance - Zdjęcie główne

Kalendarz z 2023 r. wykonany pod ziemią przez firmę Atut był rozprowadzany w kopalni Bogdanka | foto Nadesłane

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskieKalendarze ze zdjęciami półnagich modelek na tle podziemnych korytarzy wiszą w kopalnianych biurach, warsztatach czy miejscach podziału pracy. Takie fotografie są od kilku lat wykonywane na dole w Bogdance przez przedsiębiorstwo ATUT - mówią nam pracownicy Lubelskiego Węgla. I pytają: - Jak więc zarząd kopalni mógł nie wiedzieć o charakterze zdjęć robionych przez tę firmę?
reklama

O zdjęciach półnagich pań pozujących prawie kilometr pod ziemią trąbi cała Polska. A zaczęło się od wpisu w mediach społecznościowych lubelskiej posłanki Koalicji Obywatelskiej Marty Wcisło. To ona w czwartek, 2 listopada ujawniła zdjęcia z "gorącej sesji".

Jeszcze tego samego dnia władze spółki Lubelski Węgiel Bogdanka wydały komunikat, pisząc, że rozbierane fotografie były wykonywane przez i na zlecenie Śląskiego Przedsiębiorstwa Inwestycyjnego "ATUT". Ta cieszyńska spółka dostarcza do kopalni lokomotywy podwieszane Bizon.

"Ciągniki Bizon w warunkach dołowych"

"Informujemy, że Lubelski Węgiel Bogdanka nie został poinformowany o kontrowersyjnym charakterze tej sesji zdjęciowej. LW Bogdanka nie tworzy i nie będzie tworzyć lub promować kalendarzy zawierających nagie zdjęcia kobiet" - czytamy w oświadczeniu.

reklama

Władze kopalni dodają też, że sesja została wykonana w weekend, gdy ruchem w kopalni nadzoruje spółka Korporacja Gwarecka.

"LW Bogdanka nie miała więc wiedzy o rodzaju wykonywanych zdjęć, tym bardziej, że zgłoszony wniosek o zgodę na fotografowanie dotyczył zdjęć górniczych `ciągników Bizon w warunkach dołowych`" - informował zarząd lubelskiej kopalni.

Jednocześnie władze Bogdanki zapowiadają wyciąganie "najsurowszych konsekwencji służbowych" wobec pracowników, którzy nie dopełnili swoich obowiązków w zakresie przestrzegania przepisów BHP.

Kalendarze od dawna wiszą w Bogdance

Pracownicy Lubelskiego Węgla są jednak zdziwieni takim tłumaczeniem władz kopalni, w tym przerzucaniem winy na Korporację Gwarecką, spółki, która prowadzi prace górnicze zlecone przez LWB w dni wolne od pracy.

reklama

- Ta firma zatrudnia te same osoby, które w ciągu tygodnia pracują dla Lubelskiego Węgla. Poza tym żadna sesja zdjęciowa w kopalni nie może się odbyć bez zgody jej władz – mówi nam wieloletni pracownik LW Bogdanka, który chce pozostać anonimowy.

Górnicy są także zaskoczeni tłumaczeniem przedstawicieli władz kopalni, że owszem o sesji wiedzieli, ale myśleli, że to mają być jedynie zdjęcia lokomotyw górniczych.

- Przecież w poprzednich latach ta sama firma "ATUT" robiła podobne rozbierane sesje i miała zgodę kopalni. Tak powstawały kalendarze ze zdjęciami półnagich kobiet pozujących pod ziemią, które wiszą w wielu biurach cechowni, warsztatach i miejscach podziału pracy w naszej kopalni – mówi nam górnik zatrudniony w Lubelskim Węglu Bogdanka, który również prosi o anonimowość.

reklama

Górnicze dziewczyny

Mężczyzna dodaje, że kalendarze co roku były rozprowadzane wśród pracowników kopalni. Sam w domu posiada egzemplarz z 2023 r.

Wysłał nam kilka stron z tego kalendarza. Jego tytuł to "Miner girls" (ang. Górnicze dziewczyny). Na każdej ze stron jest odważne zdjęcie modelki w roboczych spodniach i butach oraz w górniczych hełmach z zapaloną lampą. Na jednej z fotografii widać oznaczenie "lam S", co - jak wyjaśnia nasz rozmówca, oznacza "lampownię Stefanów". Wyraźnie też na zdjęciach zaznaczony jest producent kalendarza na 2023 r. - Śląskie Przedsiębiorstwo Inwestycyjne "ATUT", czyli to samo, które zleciło rozbieraną sesję przed kilkoma tygodniami.

W oczy rzuca się to, że na kilku fotografiach kalendarza na 2023 r, które otrzymaliśmy modelki mają odsłonięte biusty. - Jak więc zarząd mógł nie wiedzieć o charakterze zdjęć robionych przez tę firmę, skoro w tylu miejscach w kopalni wiszą te kalendarze? - pyta nasz rozmówca.

reklama

Fotografie, które zostały wykonane przed kilkoma tygodniami, również powstały w polu wydobywczym Stefanów, na zajezdni kolejek i sąsiednim warsztacie.

Na opublikowanych przez posłankę Wcisło zdjęciach tłem dla pań są pracujący spawacze. Jedna z modelek z odsłoniętymi piersiami trzyma młot i przecinak, a górnicza flanela wisi na jej łokciach, inna "rozmawia" przez podziemny telefon.

Do sieci wyciekły także zdjęcia z panią w stroju kąpielowym opierającą się rękami o część maszyny służącej do drążenia podziemnych chodników czy modelką, również w kostiumie kąpielowym, trzymającą rękami łańcuchy zestawu transportowego. Na jeszcze innej fotografii dwie nagie od pasa w górę modelki leją wodę z węża do mycia kolejek.

Mają tylko robocze buty

Do żadnych z tych zdjęć panie nie nałożyły hełmów. Z roboczego stroju obowiązującego na dole właściwie mają na sobie tylko robocze buty.

Na to również trudno patrzy się doświadczonym górnikom, szczególnie, że w ostatnim czasie Bogdanka promuje się jako kopalnia, która kładzie szczególny nacisk na bezpieczeństwo.

- Po to są procedury bezpieczeństwa, żeby je przestrzegać. A co, jeśli nagle urwałaby się śruba i doszło do odprężenia obudowy chodnikowej? Kto by odpowiadał, gdyby odprysk jakiegoś metalu uderzył którąś z pań w głowę? - pyta wieloletni pracownik LW Bogdanka.

Jednak górnikom nie podoba się też zapowiedź wyciągania surowych konsekwencji służbowych wobec pracowników.

- Osoba z dozoru nie powinna być ukarana, bo patrzyła przez pryzmat poprzednich lat, gdzie jednak odbywały się takie sesje zdjęciowe i były tolerowane przez zarząd. Ale dopiero teraz, gdy zdjęcia wyciekły do mediów, jest mowa o konsekwencjach służbowych. Ktoś tej zgody na sesję zdjęciową wcześniej nie przefiltrował, więc pociąganie osoby z dozoru do odpowiedzialności jest dla mnie niezrozumiałe. Tym bardziej, że nie było żadnych wytycznych i procedur jak ta sesja powinna wyglądać, a odbyła się już chyba trzeci albo nawet czwarty raz. Zastanawiam się też, czy to było etyczne, żeby pracowników stawiać w tak niekomfortowej sytuacji i wysyłać na taką sesję. Co na to powiedzą ich żony? - pyta górnik, który wysłał nam zdjęcia kalendarza.

Służby prasowe milczą

Próbowaliśmy skontaktować się ze służbami prasowymi Lubelskiego Węgla Bogdanka, by spytać o wszystkie te wątpliwości pracowników kopalni, jednak nikt z biura prasowego nie odebrał od nas telefonu.

Rzecznik prasowy LW Bogdanka, Jan Matysik do tej pory nie odpowiedział także na prośbę o kontakt, którą wysłaliśmy mu w wiadomości SMS.

Z kolei firma Atut, która zleciła sesję zdjęciową opublikowała na swojej stronie komunikat, w którym uderzyła w dziennikarzy.

"Z ogromnym zaskoczeniem przyjmujemy pojawiające się doniesienia medialne związane z sesją zdjęciową w kopalni `LW Bogdanka`. Wiele informacji - niezgodnych z prawdą - nie zostało zweryfikowanych przez ich autorów, co w naszej ocenie stanowi niedopuszczalną próbę kreowania tzw. faktów prasowych uderzających wprost w dobre imię Spółki" - napisali przedstawiciele cieszyńskiego przedsiębiorstwa. I dodały, że zweryfikują każdą publikację medialną.

 "Dopiero po przeprowadzonej analizie przedstawione zostanie oficjalne stanowisko Spółki" - poinformowała firma Atut.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama