Antoni Pasieczny, wieloletni przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Bogdance, radny Łęcznej (startował z list PiS): Krystyna Borkowska dbała o Łęczną, kopalnie i górników
Miałem przyjemność przez pewien okres współpracować z panią Krystyną. Mimo że byliśmy po przeciwnych stronach negocjacyjnego stołu, to zawsze dążyliśmy do kompromisu. Jako przewodniczący związku "Solidarność" chciałem zapewnić jak najwyższe płace i zabezpieczenie socjalne dla pracowników. Natomiast pani Krystyna jako główna księgowa i członek zarządu dbała o budżet zakładu. Umiała jednak racjonalnie gospodarować zasobami finansowymi, by spółka dobrze prosperowała, a pracownicy mogli mieć godziwe pieniądze na wypłaty. Dużo swojego czasu poświęciła na działalność społeczną, dla rozwoju miasta i kopalni. Myślę, że zasługuje na upamiętnienie. Nie chce jednak dzisiaj przesądzać w jakiej formie. Będzie to przedmiotem posiedzeń komisji Rady Miejskiej.
dr inż. Stanisław Stachowicz, wieloletni prezes kopalni w Bogdance: Kto z Łęcznej, jak nie Krysia?
- pracował w Bogdance w latach 1980-2007. Był naczelnym inżynierem, dyrektorem naczelnym, a od roku 1993 najdłużej urzędującym prezesem Lubelskiego Węgla. Uznawany za najdłużej działającego w polskim górnictwie menedżera, w Łęcznej przewodniczy Kapitule przyznającej tytuł "Zasłużony dla Miasta i Gminy Łęczna".
Kilkakrotnie widywałem Krystynę Borkowską w jej poprzednim miejscu pracy, zanim po rozmowie kwalifikacyjnej zatrudniłem ją w dziale finansowym Bogdanki, rozpoczynając współpracę, która przebiegała zgrabnie, płynnie i im dalej, tym była lepsza. Na tyle, że w dosyć trudnych dla Bogdanki czasach właśnie ją – choć było kilku konkurentów - wybrałem na stanowisko wiceprezesa. Raz, że Krystyna nie konfliktowała pracowników, dwa - była oddana firmie. Ze spokojem potrafiła podejść do rozmaitych zakusów na kopalnię. Nie tchórzyła, gdy trzeba było stawić im czoła np. w ministerstwie, bez względu na to, czy jechała tam u mojego boku, czy sama. Kiedy zakończyłem górniczą karierę, a Krystyna nadal pracowała, nie raz dzieliła się ze mną niepokojem o koszty czy wydajność Bogdanki. Została "wywekslowana", kiedy w związku z wejściem na giełdę w zarządzie pojawiły się duże pensje i jej stanowisko stało się atrakcyjne finansowo. Następnie dzielnie walczyła w Radzie Miejskiej, co obserwowałem, utrzymując kontakty w Łęcznej i widząc, jaki miała autorytet u łęczyniaków. Była bardzo pozytywną osobą i jednym z najlepszych fachowców, z jakimi pracowałem. Ja jestem za, nigdy przeciw. Ilu znajdziemy w Łęcznej godniejszych patronów tego skwerku? Czy w Łęcznej tylko ludzie podziemia zasługują na uwiecznienie?
Mirosław Taras, wieloletni prezes kopalni w Bogdance: Była znakomitym fachowcem
- pracował w Bogdance od 1980 roku, za jego prezesury w latach 2008-2012 Bogdanka – jako pierwsza kopalnia w Polsce – zadebiutowała na giełdzie i wybudowano szyb w Stefanowie
Pani Krystyna była przede wszystkim osobą wyjątkową. Spokojną, wyważoną, inteligentną, mądrą, która potrafiła słuchać drugiego człowieka. I znakomitym fachowcem. W tym, co robiła, była naprawdę najlepsza. Z górnictwem związana praktycznie od początków jego powstawania w LZW, podczas mojej kadencji była szefową finansów i księgowości. Odpowiadała za cały pakiet spraw związanych z przygotowaniem kopalni do debiutu giełdowego, za stronę jego finansową. Z punktu widzenia giełdy była to największa, najtrudniejsza robota i ona tę pracę wykonała świetnie. Mogę mówić o pani Krysi tylko w samych superlatywach. Bardzo dotknęła mnie śmierć pani Krystyny, którą ja po prostu uwielbiałem i ceniłem również za to, jak doskonale odnalazła się w typowo męskim, trudnym zawodzie i środowisku. Odważyła się na ten zawód zdecydować i wykonywała go wśród nas, górników, bardzo dobrze radząc sobie w trudnych sytuacjach, także z nami. A wiadomo, górnicy nie są łatwymi ludźmi, charakter tej pracy sprawia, że nasze zachowania w kryzysowych momentach bywają, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne. Ona potrafiła się w tym znaleźć. W mojej ocenie równie dużo wniosła w życie Łęcznej, co, jak sądzę, jest intencją wnioskodawców, z którymi w pełni się zgadzam. Ja proponowałbym również postaranie się o jakieś upamiętnienie Pani Krystyny na Bogdance, która tak dużo jej zawdzięcza i w której funkcjonowanie tak wiele wniosła, podobnie jak w życie Łęcznej. Jako przykład kobiety sukcesu, świetnego fachowca i długoletniej działaczki samorządowej jest osobą wyjątkowo wartą upamiętnienia. Popieram.
Dr Mariusz Fijałkowski, radny PiS: Pomusł nie ma praktycznie żadnego poparcia społecznego
Jest to żałosna próba odwrócenia uwagi od nieudolności i niepowodzeń burmistrza. Nie mam wątpliwości, że za wnioskiem stoi Teodor Kosiarski. Pomysł nie ma praktycznie żadnego poparcia społecznego. Wniosek został podpisany przez zaledwie 38 osób, w tym przez urzędników i rodzinę byłego burmistrza. Jestem przekonany, że radni również będą przeciwko. Kilka komisji rady miejskiej wyraziło już swoją negatywną opinię. Wielu radnych doskonale pamięta działalność pani Borkowskiej. Nie ma zgody dla tworzenia pomników takim osobom.
Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej w latach 2002-2018, radny powiatu (komitet Wspólna Sprawa): Krystyna Borkowska wychowywała się obok tego skwerku
To osoba, która szczególnie zasługuje na upamiętnienie, a proponowane miejsce nie jest przypadkowe, ponieważ Krystyna Borkowska wychowała się dosłownie 200 metrów od tego skwerku, na tzw. "psiej górce". Była fachowcem wysokiej klasy, zarówno jako wiceprezes kopalni ds. ekonomiczno-finansowych, jak i przewodnicząca Rady Miejskiej w Łęcznej. Chcę podkreślić, że gdy zasiadała w zarządzie kopalni, zawsze dbała o interes Łęcznej. To jej zasługa, że kopalnia wsparła budowę szpitala czy gruntowną modernizację budynku Centrum Kultury w Łęcznej. Była też osobą o bardzo dużej empatii. Idąc ulicą, zamieniała słowo z każdym emerytem czy rencistą górniczym, wymieniała parę zdań, czasem pomagała. Tym upamiętnieniem chcemy podziękować Krystynie Borkowskiej za jej zaangażowanie w sprawy miasta i profesjonalizm zawodowy.
Marzena Florek, radna miejska, przewodnicząca Komisji Oświaty: Nadajmy tytuł Zasłużonej dla miasta i gminy Łęczna
Krystyna Borkowska jest symbolem naszego miasta. Wiele zrobiła jako radna i wiceprezes kopalni, wręcz świeciła przykładem jako przewodnicząca Rady Miejskiej. Znałam ją osobiście i bardzo szanowałam, bo była osobą skromną, pracowitą i bardzo lojalną. Można było do niej przyjść z każdym problemem, nikogo nie zignorowała, z każdym rozmawiała. Jak najbardziej zasługuje na upamiętnienie, jednak osobiście uważam, że skwerek nie jest odpowiednim miejscem, bo za dnia będzie on służył do zabawy, a wieczorami innym, mniej godnym celom. Wraz z radnymi z Komisji Oświaty wystosowaliśmy wniosek, aby nadać Krystynie Borkowskiej tytuł "Zasłużony dla miasta i gminy Łęczna".
Krystyna Borkowska zmarła 22 lutego 2022 r., w wieku 70 lat. Była radną miejską czterech kadencji, a przez trzy, w latach 2006-2018 pełniła funkcję przewodniczącej rady. Zawodowo związana była z Lubelskim Węglem Bogdanka, gdzie pracowała jako zastępczyni dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych i główna księgowa
fot. UM Łęczna/ archiwum rodziny
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.