Zakrzów petycję z protestem złożył jeszcze przed sesją. Co do biblioteki przy Górniczej, w akcję zbierania podpisów przeciwko likwidacji zaangażowała się jedna z aktywnych czytelniczek. W bibliotece wywieszono też informację o decyzji radnych i o tym, jak głosowali. Zostały zdjęte na polecenie radnego Piotra Kotuły. I zrobiła się afera.
Co wolno radnemu
- Przyszedł radny Kotuła i kazał wyniki głosowania zdjąć! - poinformowali nas Czytelnicy.
- Brakowało informacji, kto pismo sporządził, nie było ani podpisane, ani opieczętowane, w takiej formie żadna informacja nie powinna być eksponowana w publicznej instytucji. I o to mi chodziło, a nie o ukrycie jakichkolwiek nazwisk - mówi "Wspólnocie" radny, Piotr Kotuła, zapytany, co mu w tej sytuacji przeszkadzało i dlaczego zaryzykował rolę cenzora.
- Nadgorliwe i niepotrzebne - skomentował zachowanie radnego Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności w Lublinie, monitorującej jawność i przestrzeganie prawa w działalności lokalnych samorządów.
(...)
POZOSTAŁO 80 PROC. TEKSTU
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Wspólnoty Łęczyńskiej" - LINK
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.