Miało być szaleństwo do białego rana. I było. Ale najpierw trzeba było zatańczyć poloneza. - Są delikatnie nogi z waty – przyznaje tegoroczny maturzysta, który otwiera drzwi swojej partnerce.
Wewnątrz budynku panuje wesoła atmosfera. Młodzież z Zespołu Szkół Rolniczych doskonale wie, że to "ostatni przystanek" przed zbliżają się wielkimi krokami maturą. Ale na razie nikt nie zaprząta sobie tym głowy. Tego wieczora jest ważniejsze zadanie do wykonania – a jest nim oczywiście polonez, który otwiera każdą studniówkę.
Przed sceną stoi dyrektor ZS, dla którego to pierwsza studniówka w zawodowej karierze. Czy jest stresik? – Trochę jest, ale w gronie przyjaciół każda pomyłka jest wesoła. Czuje się zaszczycony, że jestem zaproszony – przyznaje Arkadiusz Dębała.
Studniówkę rozpoczęła część oficjalna, w której poza maturzystami udział wzięło grono pedagogiczne Zespołu Szkół i zaproszeni goście.
- Przez pięć lat nie szczędziliśmy naszych wysiłków. Zdobywaliśmy wiedzę, pracowaliśmy by osiągnąć wyznaczone cele. Dziś pragniemy odłożyć wszelkie troski i zmartwienia. Mamy nadzieję, że będzie to niezwykły bal, który uświadomi nam, że już wkrótce przekroczymy symboliczny próg dojrzałości – przyznał na wstępie swojego przemówienia tegoroczny maturzysta Michał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.