reklama
reklama

Miejsce dla nielegalnych odpadów w okolicach Łęcznej? Poprzedni starosta dał zielone światło, ale obecny mówi "stop"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Miejsce dla nielegalnych odpadów w okolicach Łęcznej? Poprzedni starosta dał zielone światło, ale obecny mówi "stop" - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskieByły starosta Krzysztof Niewiadomski zgodził się na przechowywane nielegalnych śmieci w Starej Wsi. Jego następca nazywa tę decyzję skandaliczną. - Nie wyobrażam sobie, żeby na terenie powiatu łęczyńskiego powstało składowisko nielegalnych odpadów, być może toksycznych - mówi obecny starosta Daniel Słowik, który wydał już w tej sprawie negatywną opinię.
reklama

"Niedługo Mieszkańcy Ziemi Łęczyńskiej dowiedzą się, jak nasi poprzednicy chcieli zafundować nam składowisko toksycznych odpadów. Na szczęście zahamowałem ten proces" - napisał w mediach społecznościowych starosta Daniel Słowik.

Żeby zrozumieć, o co chodzi, musimy cofnąć się do roku 2022, w którym to marszałek województwa poprosił ówczesnego starostę łęczyńskiego Krzysztofa Niewiadomskiego (PiS) o wyrażenie opinii co do wyznaczenia w powiecie łęczyńskim miejsca na zatrzymane pojazdy z odpadami. Zgodnie z "Planem gospodarki odpadami dla województwa lubelskiego" w Lubelskiem muszą być dwa takie miejsca prowadzone przez starostów.

Chodzi o takie przypadki, w których służby podczas kontroli tirów ze śmieciami stwierdzają naruszenie szczegółowych wymagań dla transportu odpadów, przemieszczanie ich do nieuprawnionego odbiorcy czy naruszenie przepisów o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów. Chodzi więc m.in. o przewóz odpadów niebezpiecznych przez mafie śmieciowe. 

Pozytywna opinia po dwóch dniach 

Na prośbę marszałka Jarosława Stawiarskiego z Prawa i Sprawiedliwości wysłaną 12 października 2022 r. już po dwóch dniach odpowiedział jego partyjny kolega, ówczesny wicestarosta Michał Pelczarski, który pozytywnie zaopiniował plan gospodarki odpadami z ujętym w nim miejscem na nielegalne odpady w Starej Wsi koło Łęcznej.

Z kolei 6 października 2022 r. marszałek otrzymał od Radosława Tkaczyka, prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łęcznej informację, że spółka ta dysponuje potencjalnym miejscem postojowym dla jednego zatrzymanego pojazdu ("ciągnika siodłowego z naczepą lub mniejszego") na terenie Działu Utylizacji Odpadów w Starej Wsi.

Pozytywna opinia tak szybko wydana przez byłego wicestarostę Michała Pelczarskiego nie podobała się niektórym pracownikom starostwa z wydziału ochrony środowiska.

Było to tłem konfliktu między byłymi władzami powiatu a urzędnikami, którzy podnosili, że jeżeli takie miejsce powstanie, to będzie wiązać się z dodatkowymi obowiązkami i ewentualnymi kosztami, a także z tym, że na terenie powiatu mogą być przechowywane niebezpieczne odpady z nielegalnych przewozów. A często jest tak, że firma przewożąca nielegalne śmieci "znika", a odpady zostają i są problemem dla powiatu.

Nowy starosta: To niebywały skandal!

Mimo wstępnej zgody PGKiM i pozytywnej opinii miejsce nie zostało utworzone. Temat wrócił jednak w czerwcu bieżącego roku, kiedy to wicemarszałek Marek Wojciechowski poprosił starostę łęczyńskiego o zaopiniowanie projektu "Planu gospodarki odpadami dla województwa lubelskiego 2028" w części dotyczącej wyznaczenia w powiecie łęczyńskim miejsca dla zatrzymanych pojazdów z odpadami.

Pismo trafiło już na biurko nowego starosty Daniela Słowika z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

- Przeraziło mnie to, bo nie wyobrażam sobie, żeby na terenie powiatu łęczyńskiego powstało składowisko nielegalnych odpadów, być może toksycznych. Bo to właśnie na nasz powiat spadłby obowiązek zagospodarowania takich śmieci. Bardzo mnie dziwi, że nasi poprzednicy wydali pozytywną opinię i chcieli zafundować mieszkańcom takie składowisko, do tego bez poinformowania o tym społeczeństwa. To niebywały skandal! - grzmi starosta Daniel Słowik.

 - Na nasz powiat spadłby ciężar administracyjny związany z obsługą całego procesu, w tym przeprowadzeniem egzekucji od właścicieli pojazdów. To w praktyce oznaczałoby często próby odzyskania pieniędzy za składowanie i utylizację śmieci od firm-wydmuszek, które wywożą śmieci z Niemiec na wschód czy porzucają naczepy z odpadami, żeby tylko zarobić i pozbyć się problemu. Niebezpieczne odpady mogłyby być przechowywane niedaleko zabudowań mieszkalnych aż do czasu zakończenia procedury administracyjnej, która mogłaby przeciągać się w nieskończoność - dodaje starosta.

Daniel Słowik wydał negatywną opinię 

Zaraz po otrzymaniu pisma od marszałka, starosta poinformował prezesa PGKiM w Łęcznej, Radosława Tkaczyka, że nie chce, by takie miejsce zostało utworzone na terenie naszego powiatu.

Następnie Daniel Słowik wysłał oficjalne pismo do prezesa PGKiM z pytaniem, "czy podtrzymuje swoje stanowisko w zakresie lokalizacji na terenie Działu Utylizacji Odpadów w Starej Wsi jednego miejsca spełniającego warunki magazynowania, na które będą kierowane zatrzymane pojazdy wraz z odpadami".

Prezes PGKiM w Łęcznej odpisał, że teraz zmieniło się już przeznaczenie terenu, na którym pierwotnie miało powstać miejsce dla zatrzymanych pojazdów z odpadami. 

"Obecnie trwają na tym terenie prace związane z budową instalacji fotowoltaicznej o mocy zainstalowanej ok. 209 kW. W przetargu na zaprojektowanie oraz wybudowanie tej instalacji zastrzeżono, że ma ona zostać wykonana w ten sposób, aby w przyszłości wybudowanie na terenie Działu Utylizacji Odpadów kolejnej instalacji o mocy ok. 200 kW" - poinformował Radosław Tkaczyk i na to wyjaśnienie powołał się starosta Daniel Słowik, wydając negatywną opinię co do utworzenia miejsca dla zatrzymanych pojazdów na terenie powiatu łęczyńskiego.

Były wicestarosta: Nie ma mowy o składowaniu toksycznych odpadów 

Byłego wicestarostę Michała Pelczarskiego spytaliśmy, czy jego pozytywna opinia rzeczywiście oznaczała, że w Starej Wsi mogło powstać składowisko toksycznych odpadów, dlaczego wyraził pozytywną opinię co do utworzenia miejsca dla zatrzymanych pojazdów z odpadami i czy wydając tę decyzję, brał pod uwagę jakieś zagrożenia?

- Podstawą do wydania opinii było pismo prezesa PGKiM w Łęcznej, więc tam proszę kierować pytania. A w piśmie prezesa PGKiM oraz w opinii nie ma mowy o składowisku toksycznych odpadów. A jeżeli ktoś pod pojęciem "miejsca na zatrzymane pojazdy z odpadami" znajdującego się na terenie do tego zgodnie z przepisami prawa przygotowanym i już tam istniejącym, rozumie składowisko toksycznych odpadów to ciężko to skomentować – odpowiedział nam były wicestarosta Michał Pelczarski.

Te same pytania zadaliśmy również byłemu staroście Krzysztofowi Niewiadomskiego, ale do czasu oddania tego wydania do druku nam nie odpowiedział.

Spółka komunalna wycofała zgodę 

Dlaczego prezes PGKiM dał zielone światło na utworzenie takiego miejsca niedaleko Łęcznej? 

- Kiedy wyraziłem wstępną zgodę na udostępnienie miejsca postojowego na terenie spółki na zatrzymane pojazdy z odpadami, uważałem, że każde potencjalne źródło dochodu jest warte rozważenia. Tym bardziej że wszystkie obowiązki związane z utworzeniem takiego miejsca i jego utrzymaniem, zgodnie z przepisami ustawy o odpadach spoczywałyby na Starostwie Powiatowym w Łęcznej. Jednocześnie szczegóły takiego udostępnienia, w tym jego warunki finansowe, musiałyby być uregulowane w umowie pomiędzy spółką a Starostwem Powiatowym – mówi Radosław Tkaczyk, prezes PGKiM w Łęcznej, który dodał, że takie miejsce jednak nie zostało utworzone.

- Wyrażenie przez spółkę gotowości do współpracy ze starostwem w tej materii miało w zamyśle stanowić podstawę do zawarcia z zarządem powiatu właściwego porozumienia lub umowy. Minęły dwa lata. Do zawarcia takiej umowy nie doszło. Wobec braku woli obecnego starosty łęczyńskiego do zorganizowania takiego miejsca na wskazanym terenie oraz biorąc pod uwagę zabezpieczenie terenu pod planowane inwestycje spółki we wskazanej lokalizacji (między innymi farma fotowoltaiczna), spółka wycofała zgodę na udostępnienie terenu na swoim obszarze – dodaje prezes PGKiM w Łęcznej.

Temat ucięty

Starosta Daniel Słowik nie kryje zadowolenia z takiego obrotu sprawy.

- Chciałem serdecznie podziękować panu prezesowi PGKiM w Łęcznej, że przychylił się do mojej prośby i wycofał swoją wcześniejszą zgodę, na co także miały wpływ duże inwestycje planowane przez zarządzaną przez niego spółkę - kończy starosta.

Decyzja Daniela Słowika ucięła temat niegalnych śmieci koło Łęcznej. 

- Warto podkreślić, że Zarząd Województwa Lubelskiego 23 sierpnia br. rozpatrzył uwagi i wnioski zgłoszone podczas opiniowania i konsultacji społecznych, co w konsekwencji spowodowało wprowadzenie zmian zapisów dokumentu. W związku z negatywną opinią Starosty Łęczyńskiego z 17 lipca br., zmianie uległo m.in. jedno z wyznaczonych miejsc spełniających warunki magazynowania odpadów dla zatrzymanych pojazdów wraz z odpadami – informuje Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka.

Ostatecznie miejsca spełniające warunki magazynowania odpadów dla zatrzymanych transportów odpadów wyznaczono w Lublinie i powiecie kraśnickim.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama