reklama
reklama

Mieszkańcy Puchaczowa nie "awansują" na miastowych

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Google Maps

Mieszkańcy Puchaczowa nie "awansują" na miastowych - Zdjęcie główne

Gdy powstała kopalnia, w nasze okolice wprowadziło się wielu ludzi ze Śląska. Z tego powodu, a także ze względu na charakterystyczną zabudowę o Puchaczowie mówiło się "drewniane Katowice" | foto Google Maps

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskiePuchaczów zignorował propozycję rządu przedstawioną w styczniu przez wojewodę lubelskiego. Do zaproponowanej możliwości ubiegania się o odzyskanie praw miejskich - utraconych po powstaniu styczniowym - w zakończonych w marcu konsultacjach społecznych odniosło się tylko 19 proc. uprawnionych. Mieszkańcy, którzy zajęli stanowisko, podzielili się na pół: 428 osób było za, 472 przeciw.
reklama

Przewagą 44 głosów Puchaczów nie skorzystał więc z "awansu" na miasto i gminę miejsko-wiejską. Protokół konsultacji Urząd Gminy opublikował w ub. tygodniu. Wcześniej przygotował mieszkańcom pakiet informacji i rys historyczny, a Rada Gminy podjęła konieczną uchwałę rozpoczynającą procedurę zmiany statusu miejscowości.  

Konsultacje rozpoczęły się 18 lutego, trwały do 19 marca. Na kartach konsultacyjnych mieszkańcy całej gminy odpowiadali na pytanie: "Czy jesteś za nadaniem miejscowości Puchaczów statusu miasta?". Do wyboru mieli jedną z trzech odpowiedzi: "jestem za", "jestem przeciw" lub "wstrzymuję się". Wyniki - w tabeli obok. 

Udział w konsultacjach był dobrowolny. Wzięły w nich udział 1103 osoby uprawnione. Za opowiedziało się 428 osób, co stanowi 38,8 procent uprawnionych. Przeciw -  472 osoby, czyli 42,8 procent. Głosów wstrzymujących się było 197, a więc 17,9 procent. Pół procenta stanowiły głosy nieważne.  

reklama

Jeszcze mniejsze poparcie dla praw miejskich odnotowano w samej miejscowości Puchaczów, gdzie głos w sprawie zabrały 173 osoby. Za opowiedziało się 42 mieszkańców, czyli 24,3 procent, przeciw były 92 osoby - 53,2 procent. Od głosu wstrzymały się 33 osoby - 19,1 procent.  

Rozmowa z Adamem Grzesiukiem, wójtem Puchaczowa 

Górę wzięła plotka, że w ten sposób chcę przedłużyć sobie kadencję

Wygląda na to, że mieszkańcy w większości zignorowali rządową propozycję awansu, zważywszy na ich skromy udział w konsultacjach...

Nie zgodzę się z tą oceną, 19 czy właściwie prawie 20 procent jest dość dobrym wynikiem, który stał się możliwy dzięki wysiłkowi i zaangażowaniu sołtysów oraz wielu innych osób. Sądzę, że na niekorzyść inicjatywy mógł znacząco zadziałać bardzo krótki wyznaczony samorządom termin, a tym samym ograniczone w czasie postępowanie informacyjne, co nie pozwoliło dostatecznie wyjaśnić nawarstwiających się wątpliwości.

reklama

Rzeczywiście, podczas sesji Rady Gminy widoczne było, że ta propozycja, zamiast usatysfakcjonować, raczej zirytowała mieszkańców. Padały pytania o zyski, straty, skąd taki pomysł i komu ma służyć?

Tak, przez cały czas trwania konsultacji docierały do nas echa różnych - niczym nieuzasadnionych – obaw, wśród których królowało plotka, że ja w ten sposób chcę przedłużyć sobie kadencję. Narastały przypuszczenia, że zmianie towarzyszyć mogą opłaty i wyższe podatki. W przygotowanych materiałach ustosunkowaliśmy się do tych kwestii i próbowaliśmy pogłoski dementować, ale najwyraźniej bez rezultatu. Górę wzięły podanie w wątpliwość intencji i plotka sprzeczna np. z oczywistymi zasadami ustalania podatków. Przyznam, że jestem zawiedziony. Uważam, że na kwestię odzyskania praw miejskich należałoby spojrzeć nie tylko w aspekcie aspiracji, ale także jako na czynnik rozwojowy, nadający charakteru całej społeczności i miejscowości, która się o nie ubiega. Jest jeszcze kontekst historyczny. Zaistniała sytuacja wydaje się niestety policzkiem wymierzonym tym, którzy za walkę w powstaniu styczniowym zapłacili życiem, utratą majątków i właśnie praw miejskich. Decyzją o zaniechaniu starań, o ich odzyskanie, potwierdzamy decyzję cara, czyli okupanta, lekceważąc znaczenie przywileju nadanego przez polską władzę.

reklama

Może gminie nie imponuje miasto i jest po prostu dumna z wiejskości, co zresztą zostało podczas sesji wyartykułowane?

Być może, ale w moim przekonaniu miasto ma charakter, do którego dąży się jako do wyższego stopnia organizacji życia społecznego.

W konsultacjach miasto przegrało zaledwie 44 głosami, więc pańskie zdanie zdaje się podzielać połowa mieszkańców, którzy się wypowiedzieli. Dlaczego było to zaledwie 19 proc. uprawnionych? Ludzie uznali inicjatywę za zawracanie głowy w wystarczająco trudnych czasach?

Często słyszałem, co zresztą wybrzmiało ze strony sołtysów także podczas sesji, że wielu  mieszkańców obawiało się wypowiedzenia swojego zdania pod nazwiskiem, aby nie zostało to w jakiś inny sposób wykorzystane. Dla mnie ten lęk przed ujawnieniem swojego stanowiska jest zupełnie niezrozumiały, ale być może mieszkańcy potrzebowali więcej czasu na przeanalizowanie propozycji i podjęcie decyzji. Być może temat powróci w przyszłości. 

reklama

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama