Atmosfera w lubelskiej kopalni jest gorąca. Ponad tysiąc pracowników lubelskiej kopalni we wtorek 10 września wzięło udział w proteście przed siedzibą Ministerstwa Aktywów Państwowych w Warszawie, bo nie chcą być pomijani w rozmowach o transformacji energetycznych.
W związku z napiętą sytuacją Zbigniew Stopa, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka udzielił wywiadu dla pisma "Bogdanka News" wydanego przez kopalnię i adresowanego do górników.
Szef lubelskiej kopalni odnosi się tam do kilku kwestii poruszanych w ostatnim czasie również na naszych łamach.
Mniejsza kwota "jednorazówki", by utrzymać miejsca pracy
Przypomnijmy, że w grudniu ub. r. działacze wszystkich czterech organizacji związkowych działających w LWB postulowali 15-procentowy wzrost płac (tzw. stawek zaszeregowania), co argumentują wyrównaniem płac do inflacji.W czasie negocjacji związkowcy zgodzili się jednak na wypłatę nagrody doraźnej za I półrocze 2024 r., ale porozumienia nie ma, bo strona społeczna domagała się 5000 zł przeciętnie na pracownika, tymczasem zarząd LWB najpierw proponował 4000 zł, a gdy związkowcy się nie zgodzili, wypłacił 3000 zł brutto średnio na pracownika, bez pozytywnej opinii związków zawodowych.
Związkowcy zarzucają zarządowi, że decyzję o wypłacie nagrody w przeciętnej kwocie 3000 zł brutto podjął jednostronnie.
Z kolei prezes Zbigniew Stopa na łamach "Bogdanka News" taką kwotę "jednorazówki" uzasadnia ochroną miejsc pracy.
Bowiem na pytanie, "czy zarząd bierze pod uwagę redukcję zatrudnienia np. przez nieprzedłużenie umów o pracę pracownikom zatrudnionym na umowach na czas określony", prezes LW Bogdanka odpowiedział: - W trakcie procesu aktualizacji strategii zarząd dokładnie analizuje różne warianty, które dotyczą między innymi przyszłego poziomu produkcji. W ramach tych działań naturalnym krokiem jest również przegląd struktury zatrudnienia.
I dodał: - Chcemy jednak wyraźnie podkreślić, że na chwilę obecną nie planujemy żadnych zwolnień grupowych. Z tej analizy i myśleniu o przyszłości Bogdanki wynika także decyzja o przyznaniu jednorazowej nagrody w wysokości 3000 zł. Jej wysokość ma na celu utrzymanie obecnych miejsc pracy. Jeżeli jednak w przyszłym roku sytuacja związana z wolumenem produkcji nie ulegnie poprawie, może zajść konieczność rozważenia redukcji zatrudnienia jako ostatecznego rozwiązania.
Nagroda doraźna pochłonie połowę zysku za I półrocze
Do wysokości zaproponowanej przez zarząd jednorazowej nagrody na łamach "Bogdanka News" odniósł się również Artur Wasilewski, wiceprezes LWB ds. ekonomiczno-finansowych.
- W ubiegłym roku spółka, w związku z rekordowym wynikiem finansowym oraz jubileuszem 40-lecia wydobycia LW Bogdanka SA, wypłaciła nagrodę w wysokości średnio 24000 zł brutto na pracownika, co stanowiło całkowity koszt dla spółki w wysokości ok. 156,6 mln zł i stanowiło ok. 23 proc. zysku netto – przypomniał wiceprezes.
Dodał, że obecny rok przyniósł znaczący spadek cen węgla, a spółka miała duże koszty, m.in. zakup nowego kompleksu ścianowego za ok. 170 mln zł.
- Mając na uwadze zachowanie stabilności miejsc pracy pracowników zatrudnionych w spółce, w celu zrekompensowania rosnących kosztów utrzymania, pomimo braku porozumienia placowego ze stroną społeczną, zarząd podjął decyzję o wypłacie nagrody za I półrocze 2024 r. w wysokości średnio 3000 zł brutto na pracownika, co oznacza, iż całkowity koszt dla kopalni wyniesie ok. 20,5 mln zł i będzie to stanowiło ok. 50 proc. zysku netto osiągniętego za I półrocze 2024 r. - powiedział Artur Wasilewski dla "Bogdanka News".
Wiceprezes Bogdanki powiedział także, dlaczego zarząd nie godzi się na wzrost stawek zasadniczych. Wyjaśnił, że ustalone ze stroną społeczną podwyżki obowiązywałyby przez kolejne lata i nie można byłoby ich zmienić nawet przy gorszej koniunkturze węgla "tak jak chociażby teraz, gdy jego cena spadła o ponad 22 proc., a stawki płacy zasadniczej pozostały stałe".
O apelach dotyczących weekendów: "Działanie na szkodę firmy"
Z kolei prezes Zbigniew Stopa skomentował niedawny apel związkowców do załogi, by nie przychodzili w ostatni weekend wakacji do pracy.- Tego rodzaju apele strony społecznej można ocenić jednoznacznie jako działanie na szkodę firmy, które w konsekwencji mogą doprowadzić do utraty możliwych do uzyskania przychodów – powiedział prezes LW Bogdanka i podkreślił, że do tej pory w lubelskiej kopalni nie było podobnych apeli.
- Rodzi się więc pytanie, czy te działania nie są próbą manipulacji, której celem jest osiągnięcie określonych korzyści przez konkretne osoby lub grupy – dodał Zbigniew Stopa.
Prezes został zapytany także o anonimową ulotkę, która była kolportowana w ostatnim tygodniu wakacji.
Górników, którzy zapisali się do pracy w ostatni weekend, nazwano w niej m.in. "łamistrajkami", wymieniono przy tym ich pierwsze imiona i inicjały, jak również pseudonimy.
- Anonimowe, agresywne teksty, w których, jak w podstawówce wskazuje się konkretnych kolegów niby bez nazwiska, w których bezpardonowo atakuje się ich w sposób przypominający jakąś podwórkową łobuzerię, to zachowanie dziecinne, sprzeczne z zasadami koleżeństwa i moim zdaniem niegodne górnika – powiedział prezes Stopa.
A czy górnicy posłuchali apelu związkowców? - Różnica pomiędzy ilością pracowników w weekend 31 sierpnia–1 września a poprzednimi weekendami nie była istotna i nie wpłynęła na funkcjonowanie kopalni - poinformowało "Wspólnotę" biuro prasowe LWB.
Źródło: "Bogdanka News", nr 02/2024, wrzesień 2024.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.