- Można rzec, że po ich dotychczasowym życiu pozostały gołe fundamenty - napisał Jakub Baranowski, zięć pani Józefy, tworząc zbiórkę w serwisie Szczytny-cel.pl.
Pani Józefa z rodzeństwem Anny, żony Jakuba Baranowskiego, mieszkali po sąsiedzku. Po pożarze schronili się u państwa Baranowskich. Dziś, przez płot, widzą zgliszcza po swoim domu.
Szczytny cel
- Wychodzę do Was z prośbą o wsparcie dla mamy mojej żony, Józefy Piskorskiej oraz jej syna Krzysztofa i córki Renaty. Moja teściowa ma orzeczenie o niepełnosprawności. Ich samodzielne stawienie czoła trudnościom związanym z sytuacją będzie bardzo trudne. Cała nasza rodzina zrobi wszystko, co w naszej mocy, by ich wesprzeć, ale koszty, jakie będą wiązały się z ich nowym startem, będą bardzo wysokie - czytamy na stronie zbiórki.
Do pożaru doszło 7 maja. Z żywiołem przez trzy godziny walczyło osiem zastępów straży pożarnej.
Pan Jakub pisze: "Mimo ich starań, zniszczenia, jakie wyrządził ogień, są ogromne. Stracili dach nad głową, całe wyposażenie i ubrania. Można rzec, że po ich obecnym życiu pozostały gołe fundamenty. Dlatego zdecydowaliśmy się utworzyć zbiórkę z nadzieją, że znajdą się osoby o złotych sercach, które zechcą wesprzeć ich w udźwignięciu ciężaru, jaki na nich spadł. Za okazaną życzliwość dziękujemy już teraz!".
Apeluje też gmina
Z apelem o pomoc rzeczową poszkodowanym zwrócił się również do mieszkańców gminy Ośrodek Pomocy Społecznej w Puchaczowie.
"Gorąco apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy chcą i mają możliwość udzielenia pomocy w formie rzeczowej, tj. odzieży, pościeli, ręczników, sprzętu gospodarstwa domowego, RTV, AGD itp. W sprawie pomocy rzeczowej prosimy kontaktować się z rodziną pod nr tel. 785 950 687 oraz 663 708 083" - czytamy w gminnych mediach społecznościowych.
- Mamy telefoniczne zapytania jak pomóc od indywidualnych osób i instytucji, które kierujemy bezpośrednio do poszkodowanej rodziny. W piątek zawieźliśmy pomoc rzeczową, głównie środki czystości. Przydałoby się wsparcie żywnościowe. Pomoc jest bardzo potrzebna, chodzi o osoby niepełnosprawne, które utrzymują się ze świadczeń rentowych, wymagają leczenia i stanęły wobec konieczności odbudowania swojego domu, o ile będą mogły do tego budynku wrócić. Trwają ustalenia w tej sprawie - usłyszeliśmy w miniony piątek od pracownika socjalnego OPS w Puchaczowie.
Wójt zapowiada
- U pogorzelców były pracownice OPS celem zebrania wywiadu koniecznego do udzielenia poszkodowanej rodzinie jednorazowej pomocy finansowej na odbudowę domu - mówi Adam Grzesiuk, wójt Puchaczowa. - Gmina zaproponowała rodzinie tymczasowe mieszkanie w budynku socjalnym, dopóki nie odbudują swojego domu. Nie potrafię na dzień dzisiejszy określić wielkości pomocy finansowej z OPS, będzie to z pewnością kwota powyżej 5 tys. zł. Na koszt gminy podstawimy również kontenery do uprzątnięcia pogorzeliska, co możliwe będzie dopiero po zakończeniu trwających procedur.
Wójt dodaje, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat jest to drugie mieszkanie, które uległo spaleniu w gminie Puchaczów. Pomoc od gminy, w podobnym wymiarze, otrzymali mieszkańcy Nadrybia, których dom spłonął po wyładowaniu atmosferycznym: - W tamtym przypadku również wspomagaliśmy poszkodowaną rodzinę przez OPS i zbiórkę prowadzoną przez szkołę w Nadrybiu.
Nawet para spodni to dużo
W rozmowie ze "Wspólnotą" pan Jakub mówi, że to, co się udało uratować przed ogniem to kropla w morzu potrzeb. I właściwie najlepiej byłoby wszystko wyrzucić, bo nawet po pięciu, sześciu praniach czuć swąd.
- Dostaliśmy już pierwsze ubrania i chemię, bardzo potrzebną. Potrzebna jest odzież, koce, pościel, klapki, każda para spodni to dla nas bardzo dużo. Nasza wieś zebrała pieniądze i przekazała mamie, utworzyliśmy na Szczytny-cel. pl zbiórkę. Każda złotówka się liczy w takiej sytuacji - mówi Jakub Baranowski.
Pytany, jak rodzina radzi sobie ze stratą, mówi, że każde wyjście z jego domu to dla teściowej konfrontacja z przeżytą tragedią. Kobieta zasłabła w czasie pożaru, konieczne było wezwanie karetki.
- Najgorsze teraz jest to, że nie można jeszcze wejść do spalonego domu i rozpocząć sprzątania. Mama widzi przez płot skalę zniszczeń i jak to się mówi, wszystko znowu staje jej przed oczami.
LINK DO ZBIÓRKI - TUTAJ
Telefony w sprawie pomocy rzeczowej - 785 950 687 i 663 708 083
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.