reklama
reklama

Tak się rodziła i rozwijała milejowska piłka (ARCHIWALNE ZDJĘCIA)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskie Licząca 200 stron książka przypomina najważniejsze wydarzenia związane z drużyną i prezentuje osoby, które tworzyły 75-letnią historię Tura. Wydawnictwo zawiera historyczne fotografie, wycinki ze starych gazet i archiwalne tabele ligowe, z których dowiadujemy się, jak milejowski klub radził sobie na przestrzeni lat. Poniżej publikujemy fragmenty monografii, a także pochodzące z niej archiwalne fotografie wraz z opisem.
reklama

Autorem monografii Tura Milejów jest Jacek Kosierb, pasjonat piłki nożnej, dziennikarz, spiker stadionowy, prezes świdnickiego stowarzyszenia Manufaktura Futbolu, organizator wielu imprez sportowo-rekreacyjnych dla piłkarzy amatorów, w tym od 23 lat ligi piłki halowej w Świdniku. Wydawcą monografii jest zarząd LKS TUR Milejów, przy wsparciu gminy Milejów.

Emblematy szyła mama

Ledwo przez Lubelszczyznę przeszła zawierucha drugiej wojny światowej, a już na wyzwolonym skrawku polskiej ziemi odradzał się ruch sportowy. Często bardzo spontanicznie i żywiołowo. W takich warunkach rozkwitało też życie sportowe w podlubelskiej osadzie o nazwie Milejów. Tutejsi entuzjaści sportu najpierw założyli klub o nazwie Sokół, który swoją siedzibę miał w domu jednego z organizatorów – Zdzisława Pawłowskiego. Pierwszymi założycielami klubu sportowego w Milejowie byli bracia Jerzy i Zdzisław Pawłowscy oraz Antoni Chmielnicki. Wszyscy byli mieszkańcami Milejowa. Jerzy Pawłowski był nauczycielem wychowania fizycznego w miejscowym liceum oraz przewodniczącym miejskiego komitetu kultury fizycznej w Lublinie.

- Wczesną wiosną 1946 roku Klub Sportowy Sokół przeistoczył się w Ludowy Zespół Sportowy Milejów. Byliśmy pierwszym ogniwem na Lubelszczyźnie i jednym z pierwszych w kraju. Pamiętam, jak moja mama szyła emblematy LZS na naszych koszulkach sportowych. Obok mnie LZS Milejów tworzyli: Antoni Chmielnicki, Staszek Szybilski i bracia Oleszczukowie. Wówczas nikomu z nas nie przyszło do głowy, aby szybko zarejestrować ogniwo. Mijały kolejne tygodnie. Z wojska wrócił mój brat Jerzy i dopiero jesienią 1946 roku załatwiliśmy formalności – przyznał po latach Zdzisław Pawłowski.

Od początku swojego istnienia LZS Milejów skupiał całe rodziny i rodzeństwa. Ludzie bardzo garnęli się do sportu i to bezinteresownie, niczego nie oczekując w rewanżu. Tacy byli bracia Oleszczukowie, siostry Witkowskie, Szkutnikowie czy cała rodzina Pawłowskich. Było ich znacznie więcej. Takie były początki milejowskiego sportu. Członkowie LZS Milejów z dumą nosili na koszulkach jego emblemat. Gdy wykruszały się jego szeregi pionierów, przychodzili nowi działacze i sportowcy, tacy jak chociażby: Janusz Ludwiński, Waldemar Kot, Edward Kwiatkowski, Władysław Winiarski, Franciszek Charytanowicz, Stanisław Pietraś czy Stanisław Pawlak (...)

Nowe boisko

Od początku istnienia drużyna piłki nożnej swoje pierwsze mecze rozgrywała na prowizorycznym boisku położonym w centrum Milejowa. Boisko to było małe, niepełnowymiarowe, a do jego nawierzchni można było mieć spore zastrzeżenia. Dopiero w 1964 roku, w miejscu, gdzie przez wiele lat było wysypisko śmieci, za sprawą Zakładu Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego, zaczęto budować nowy stadion sportowy z prawdziwego zdarzenia. Projektantem i zarazem głównym budowniczym był inżynier Michał Pietraś.

Pierwsze wzmianki w klubowej kronice dotyczące udziału drużyny piłki nożnej Tura Milejów w regularnych rozgrywkach dotyczą sezonu 1966/67. Milejowianie rywalizowali wówczas w grupie "Południe" Klasy A, która była piątym poziomem rozgrywkowym w naszym kraju (...)

Wspomnienia wójta

Tomasz Suryś w barwach Tura Milejów grał w latach 1988-1993. Jako młodzieżowiec był zawodnikiem drużyny, która w sezonie 1990/91 w pięknym stylu wywalczyła awans do klasy okręgowej. Warto podkreślić, że wówczas będącej czwartym poziomem rozgrywkowym.

- Doskonale pamiętam swój debiut w seniorach. Przegraliśmy wtedy na wyjeździe z Traweną 0:2. Z gry w "okręgówce" najbardziej utkwił mi w pamięci mecz w Lublinie na Sygnale. Mocno postawiliśmy się liderowi tabeli. Dopiero na kwadrans przed końcem spotkania gospodarze zdołali strzelić jedyną bramkę. Przegraliśmy 0:1, ale zebraliśmy sporo pochwał za swoją postawę. W 1991 roku, podczas jubileuszu 45-lecia Tur gościł w Milejowie drużynę Motoru Lublin. Była to nie lada gratka dla kibiców, ale także dla nas jak zawodników.

Pierwszoligowcy wystąpili w niemal najsilniejszym składzie. Na boisku pojawili się między innymi Jacek Bąk i Zbigniew Grzesiak – przyznał Suryś, który w 1993 roku przeniósł się do Viru Dorohucza.

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama