- Obecnie dopływ wody znajduje się pod kontrolą kopalni, a poziom pozostałej już wody opada z prędkością kilku centymetrów na godzinę - poinformował dzisiaj rano (17 kwietnia), Adam Partyka, wiceprezes zarządu ds. pracowniczych i społecznych.
Zatrzymana ściana już uruchomiona
O problemach w polu Nadrybie kopalnia powiadomiła organ nadzorczy, czyli dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Lublinie. Dyrektor Marek Mierzejewski był na Bogdance także w miniony piątek. Zapytaliśmy, jak w ocenie OUG wygląda skala problemu z wodą w tym rejonie kopalni, czy i po co byli tam ratownicy - o czym wiemy od górników - i czy rzeczywiście ściana stoi?
- Odnośnie problemu z dopływem wody w polu Nadrybie informuję, że od dnia 8 kwietnia nastąpił zwiększający się dopływ wody do wyrobisk w rejonie zlikwidowanej ściany 1/II/382. W dniu 12 kwietnia [w środę] czynna ściana w tym rejonie została zatrzymana ze względu na zbyt małą ilość powietrza dostarczanego do niej z powodu częściowego ograniczenia przekroju wyrobiska korytarzowego spowodowanego podniesieniem się w nim zwierciadła wody. Ratownicy górniczy znajdowali się w tym rejonie w celu monitorowania stanu atmosfery w rejonie czynnej ściany. 15 kwietnia [w sobotę] ściana została uruchomiona. Aktualnie prowadzone jest dalsze odwadnianie tego rejonu - poinformował naszą redakcję w poniedziałek, 17 kwietnia rano Marek Mierzejewski, dyrektor OUG w Lublinie.
Bogdanka od soboty znów "idzie" trzema ścianami
Bogdanka od soboty znów wydobywa węgiel trzema ścianami - poinformowała spółka w poniedziałek, 17 kwietnia rano: "Po ubiegłotygodniowych pracach związanych z odprowadzeniem wody z rejonu starej ściany na polu Nadrybie spółka ustabilizowała sytuację hydrologiczną i od soboty, 15 kwietnia powróciła do pełnej eksploatacji trzema ścianami".
- Obecnie dopływ wody znajduje się pod kontrolą kopalni, a poziom pozostałej już wody opada z prędkością kilku centymetrów na godzinę - mówi Adam Partyka, wiceprezes zarządu ds. pracowniczych i społecznych. - Ubiegłotygodniowe prace związane z ujęciem zwiększonego dopływu wody w rejonie starej ściany na polu wydobywczym Nadrybie przyniosły zakładane efekty. Kulminacyjny punkt mamy już za sobą, a na podstawie prowadzonego monitoringu można stwierdzić, że mamy do czynienia z wygaszaniem się wypływu. Kluczowy w zarządzaniu sytuacją był dobrze przygotowany plan działań, sprawny sprzęt i przede wszystkim ambicja oraz determinacja załogi, która pracowała w ciężkich warunkach dołowych – mówi Adam Partyka, wiceprezes zarządu ds. pracowniczych i społecznych.
(...)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Wspólnoty Łęczyńskiej" - LINK
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.