reklama
reklama

Aleksandra Rola: „Sędzia pogrzebał moje marzenie o mistrzostwie”

Opublikowano:
Autor:

Aleksandra Rola: „Sędzia pogrzebał moje marzenie o mistrzostwie” - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportZawodniczka Górnika Łęczna była o krok od zdobycia złotego medalu mistrzostw świata w amatorskim MMA. Jak zaczęła się jej przygoda z tym sportem? Jak wyglądała jej droga do zdobycia tytułu wicemistrzyni świata? Dlaczego mam żal do sędziego, który przerwał walkę finałową na zawodach w Las Vegas?   
reklama

Treningi zaczęła późno, bo w wieku 23 lat. - Zaczęło się od prowadzenia zdrowego aktywnego trybu życia. Jednak ćwiczenia przed ekranem komputera z Ewą Chodakowską czy w siłowni mi nie wystarczyły. Kiedy poszłam zobaczyć pierwszy trening MMA, do razu wiedziałam, że to jest sport dla mnie. Przewartościowałam całe swoje życie, wszystko podporządkowałam mieszanym sztukom walki – mówi Aleksandra Rola, która w marcu 2014 roku zaczęła treningi u Konrada Płazy. Zarobiła pieniądze za granicą, żeby cały rok trenować.

W ciągu swojej krótkiej kariery zdążyła już dwukrotnie zdobyć tytuł mistrzyni Polski w amatorskim MMA, który jest przepustką do reprezentowania naszego kraju na mistrzostwach świata w Las Vegas. - Gdyby ktoś mi powiedział dwa lata temu, że będę trenowała MMA i pojadę na mistrzostwa świata, nie uwierzyłabym – przyznaje Ola.

Pierwszym razem nie pojechała ze względów zdrowotnych. W tym roku pokonała barierę finansową, znajdując sponsorów i tworząc internetową zbiórkę i pojechała na zawody do Las Vegas, razem ze swoim trenerem Konradem Płazą, który za oceanem prowadził całą kadrę biało-czerwonych.

Marzeniem Aleksandry Roli był złoty medal. Jak mówi największy bagaż emocjonalny niosła ze sobą pierwsza walka na zawodach w USA. Ola była spięta i chciała roznieść przeciwniczkę w pierwszej rundzie, przez co popełniła kilka błędów. Mimo to zwyciężyła przez duszenie gilotynowe. W drugiej półfinałowej walce zawodniczka Górnika Łęczna zwyciężyła przez jednogłośną decyzję sędziego.

Jednak finał do dziś śni się Oli po nocach, do dziś nie może się pogodzić z przebiegiem walki z Alexandrą Tonchevą, reprezentantką Bułgarii, Mistrzynią Europy IMMAF 2015. Ola przegrywa swoją walkę przez błąd i niekompetencje sędziego ringowego” - taki wpis znalazł się na fanpage'u Górnika Łęczna MMA zaraz po walce. O co chodziło?

Bułgarka od początku dominowała nad naszą zawodniczką. Pod koniec pierwszej rundy założyła dźwignię na staw łokciowy Aleksandry Roli. W takiej sytuacji sędzia często przerywa walkę, aby uniknąć następstw zdrowotnych. Chyba że zawodnik czuje, że nic mu nie będzie i podnosi kciuk w górę, aby dać znać, że wytrzyma.

- Problem w tym, że obie ręce miałam pod moją przeciwniczką. Kiwnęłam więc tylko głową i powiedziałam, że jest w porządku „I'm fine”. Na co sędzia przerwał walkę, tłumacząc się potem, że usłyszał „stop” - ubolewa Aleksandra Rola.

Zdjęcie

 

fot. Mateusz Golis

 

- Czuję niedosyt, bo czekały nas jeszcze dwie długie rundy. Byłam jeszcze na siłach, mogłam pokonać Bułgarkę. Tymczasem wynik walki został wypaczony przez decyzję sędziego – dodaje.

Zawodniczka Górnika Łęczna musiała więc zadowolić się srebrem. Występ na zawodach w Las Vegas otworzył jednak przed nią nowe możliwości. Teraz Aleksandra Rola chciałaby zacząć karierę zawodową, a właśnie na takich imprezach jest wielu łowców talentów, od których mogą pojawić się ciekawe propozycje.

Historia łęcznianki zainteresowała niedawno reżysera Krzysztofa Kasiora, który kręci film o niej film dokumentalny. 

Zdjęcie

fot. Robby LeBlanc

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama