reklama

Cezary Oleksiejczuk wygrał w debiucie w UFC. Zszedł o kulach

Opublikowano:
Autor:

Cezary Oleksiejczuk wygrał w debiucie w UFC. Zszedł o kulach - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportDebiut w największej organizacji MMA na świecie to moment, o którym marzy każdy zawodnik. Dla Cezarego Oleksiejczuka był to wieczór szczególny. Pełen emocji, sportowej dojrzałości i ogromnej determinacji.
reklama

Podczas gali UFC Fight Night: Royval vs Kape, która odbyła się 13 grudnia w Las Vegas, Polak po raz pierwszy wszedł do oktagonu UFC i od razu zapisał się w pamięci kibiców. Po trzech rundach inteligentnej, konsekwentnej walki Oleksiejczuk pokonał jednogłośną decyzją sędziów doświadczonego Brazylijczyka Cesara Almeidę. Radość ze zwycięstwa szybko jednak ustąpiła niepokojowi. Polak opuszczał arenę o kulach, z wyraźną kontuzją kolana.

Pewny początek i narzucone tempo
Od pierwszych sekund pojedynku było widać, że Cezary Oleksiejczuk nie zamierza oddawać inicjatywy bardziej doświadczonemu rywalowi. Polak szybko zajął środek klatki i zaczął spychać Almeidę pod siatkę, kontrolując dystans i tempo walki. Brazylijczyk, znany ze swojego kickbokserskiego rodowodu, rozpoczął spokojnie, testując reakcje Oleksiejczuka niskimi kopnięciami i uderzeniami na korpus.

reklama

Kluczowy moment pierwszej rundy nastąpił po około minucie walki. Oleksiejczuk idealnie wyczuł tempo rywala i bez większych problemów przeszedł do sprowadzenia. W parterze Polak zaprezentował dojrzałość i opanowanie – zamiast ryzykować, konsekwentnie kontrolował pozycję, dokładając pojedyncze, ale precyzyjne uderzenia. Almeida przez długi czas nie był w stanie wrócić do stójki, a ostatnie sekundy rundy upłynęły na klinczu pod siatką, gdzie obaj zawodnicy wymienili krótkie ciosy.

Druga runda 
Drugą odsłonę lepiej rozpoczął Brazylijczyk. Almeida ruszył agresywniej, częściej korzystał z kopnięć i próbował ustawić Polaka pod siatką. W pewnym momencie trafił krótką kombinacją, jednak Oleksiejczuk natychmiast odpowiedział przejściem do parteru – był to znak rozpoznawczy jego strategii na ten pojedynek.

reklama

Choć Almeida zdołał na chwilę wrócić na nogi i nawet spróbował założyć dźwignię na rękę w klinczu, Polak szybko odzyskał kontrolę. Kolejne sprowadzenie zakończyło się długimi minutami walki w parterze, gdzie Oleksiejczuk ponownie narzucał swój rytm. Na niespełna dwie minuty przed końcem rundy Brazylijczyk zdołał jednak odwrócić pozycję i znalazł się na górze. Polak zachował zimną krew, skutecznie skontrował próbę powrotu rywala do stójki i przez chwilę szukał nawet przejścia do krucyfiksu. Almeida wyszedł z opresji, ale inicjatywa wciąż należała do Polaka.

To właśnie od drugiej rundy, jak ujawniono już po walce, Cezary Oleksiejczuk zmagał się z poważnym urazem kolana.

Trzecia runda pod znakiem kontroli i charakteru
Na początku trzeciej rundy Almeida ponownie spróbował ataków na korpus, jednak Oleksiejczuk błyskawicznie odpowiedział obaleniem. W parterze Polak kontynuował realizację swojego planu taktycznego, skutecznie neutralizując atuty Brazylijczyka. W pewnym momencie doszło do przypadkowego uderzenia łokciem w krocze Almeidy, co zmusiło sędziego do przerwania walki i wznowienia jej w stójce.

reklama

Nie zmieniło to jednak obrazu pojedynku. Kolejne ciosy Almeidy spotykały się z natychmiastową reakcją Polaka, który ponownie przeniósł walkę do parteru. Do ostatnich sekund Oleksiejczuk kontrolował pozycję i przebieg starcia, nie pozwalając rywalowi na rozwinięcie skrzydeł. Po trzech rundach nie było wątpliwości. Sędziowie jednogłośnie wskazali zwycięstwo Polaka.

Rywal z doświadczeniem i renoma zwycięstwa
Warto podkreślić rangę tego triumfu. Cesar Almeida (MMA 7–2) po raz piąty wszedł do oktagonu UFC. Wcześniej pokonywał m.in. Dylana Budkę, Ihora Potierię i Abdula Razaka Alhassana, a jedyną porażkę w organizacji poniósł po niejednogłośnej decyzji z Romanem Kopylovem. Brazylijczyk wywodzi się z kickboxingu, gdzie przez lata odnosił sukcesy, a kontrakt z UFC wywalczył w programie Dana White’s Contender Series.

reklama

Zwycięstwo nad tak doświadczonym rywalem w debiucie to jasny sygnał, że Oleksiejczuk nie trafił do UFC przypadkiem.

Debiut okraszony bólem. Dramatyczne kulisy po walce
Radość z wygranej szybko przyćmiły informacje, które pojawiły się tuż po zakończeniu gali. Jak przekazał w mediach społecznościowych starszy brat zawodnika, Michał Oleksiejczuk, Cezary od drugiej rundy walczył z poważnie uszkodzonym kolanem.

- Wielki dzień dla nas. Cezary walczył od drugiej rundy z mocno uszkodzonym kolanem. Powiedziałem mu w przerwie, żeby zapamiętał, skąd pochodzi. Wielkie gratulacje za lwie serce do walki. Kolejne zwycięstwo dla Polski, kocham to - napisał Michał Oleksiejczuk na platformie „X”.

Chwilę później w sieci pojawiło się nagranie, na którym zwycięzca debiutanckiej walki w UFC opuszcza halę o kulach, z widocznym stabilizatorem na lewym kolanie. - Słabo to wygląda, nie wiadomo, czy obie nogi nie są uszkodzone - dodał jego brat.

Nowa nadzieja polskiego MMA
Kontuzja może na pewien czas spowolnić rozwój kariery urodzonego w 2000 roku zawodnika, dla którego była to już 20. walka w zawodowym MMA. Do tej pory Oleksiejczuk tylko trzykrotnie schodził z klatki pokonany. Wcześniej zdobywał i trzykrotnie bronił mistrzowskiego pasa federacji FEN w kategorii półśredniej, a na liście jego zwycięstw znajdują się m.in. Tom Breese, Bauyrzhan Kuanyshbayev czy Chris Fishgold.

Kontrakt z UFC Polak wywalczył na początku września podczas gali Dana White’s Contender Series, gdzie w zaledwie 36 sekund znokautował Theo Haiga. Tamto zwycięstwo otworzyło mu drzwi do największej sceny MMA na świecie, a debiut w Las Vegas tylko potwierdził, że Cezary Oleksiejczuk jest gotowy na wyzwania, jakie niesie UFC.

Polska fala w UFC trwa
Ostatnie tygodnie są wyjątkowo udane dla polskich kibiców MMA. Niedawno głośnym echem odbił się debiut Iwo Baraniewskiego, którego walka stała się światowym viralem. Teraz kolejnym zwycięstwem swoją przygodę z UFC rozpoczął Cezary Oleksiejczuk, pokazując nie tylko sportowe umiejętności, ale i niezwykłą odporność psychiczną.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo