Sergiusz Prusak, bramkarz Górnika Łęczna:
Chcieliśmy się zrehabilitować za głupią porażkę z Górnikiem Zabrze u siebie. Byliśmy bardzo zmotywowani i jechaliśmy do Szczecina po trzy punkty. Nasz zespół pokazał, że potrafi walczyć, jeden walczył za drugiego i dzięki temu wygraliśmy. Dobrze mi się grało, cieszę się, że kolejny mecz jest na zero z tyłu. Jednak nie ważne są indywidualne laurki, najważniejsze są trzy punkty i z tego cały zespół jest zadowolony. Teraz gramy u siebie i ten mecz jest najważniejszy. Jak wyjdziemy tak pobudzeni i zmotywowani jak w Szczecinie to o wynik jestem spokojny.
Andrzej Rybarski, II trener Gónika Łęczna:
To był mecz walki, wojna o każdy centymetr boiska. Nasi zawodnicy pokazali charakter i serce do walki. Bardzo dobrze w bramce spisał się Sergiusz Prusak. Pozostali zawodnicy nie bali się i brali na siebie odpowiedzialność. W meczu były momenty lepsze i gorsze. W okresach naszej slabości Pogoń miała swoje sytuacje, wtedy jednak nasi zawodnicy wykazywali się indywidualnie. Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo oraz to że z takiego ciężkiego wyjazdu wracamy z trzema punktami.
Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 0:1 (0:0)
Sergiusz Prusak już w piątej minucie musiał poradzić sobie w sytuacji sam na sam. Na szczęście Frąszczak strzelił prosto w naszego bramkarza.
Przez pierwszy kwadrans meczu to piłkarze Pogoni częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie stworzyli więcej bramkowych sytuacji. Później gra stała się bardziej wyrównana, żeby w końcówce pierwszej części zaczęli przeważać łęcznianie.
Na polu karnym Górnika zagotowało się w 17 miniucie. W ostatniej chwili piłkę "wyłowił" Mierzejewski.
W 29 minucie Prusak obronił mocny strzał z dystansu i po ziemi Rafała Murawskiego. W końcówce pierwszej połowie Josu wykonał rzut wolny z 30 metrów. Nowy zawodnik Górnika zdecydował się na strzał, który niestety okazał się niecelny. Niedługo potem rzut wolny z 40 metrów mieli gospodarze. Rogalski też zdecydował się na strzał i nieznacznie się pomylił.
Dużo szczęścia mieli łęcznianie w 51., kiedy Rogalski uderzył mocno z wolnego w poprzeczkę. Prusak nie zdążył nawet zareagować. Dwie minuty później piłkarze Pogoni rozegrali ciekawą akcję po rzucie wolnym, z bliskiej odległości strzelał Frączczak, ale został zablokowany.
Chwilę później Janukiewicz obronił swoją drużynę przed golem samobójczym Hernaniego, który wybijał piłkę wślizgiem.
W 61 minucie na bramkę gospodarzy z 24 metrów strzelał Bożok, ale niecelnie.
Górnik objął prowadzenie w 85 minucie po ładnej akcji. Bramkę strzelił dawny zawodnik Pogoni, Grzegorz Bonin.
Ale w doliczonym czasie powinno być 2:0. Hasani nie zdobył jednak gola w sytuacji sam na sam. Uderzył prosto w bramkarza. Wcześniej mocne uderzenie Rogalskiego z wolnego obronił Prusak. Niedługo potem nasz bramkarz wybił piłkę lecącą pod poprzeczkę po strzale Frączczaka.
Gospodarzom nie udało się odrobić. Łęcznianie przywiozą ze Szczecina trzy punkty!