Przypomnijmy, że w ostatniej kolejce T-Mobile Ekstraklasy Górnik Łęczna bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Jednak mało brakowało, a doszłoby w tym meczu do skandalu. W 34 minucie Takuma Murayama umieścił piłkę w siatce bramki łęcznian. Sędzia uznał gola, chociaż Japończyk zagrał ręką.
Arbiter boczny przyznał, że nie widział sytuacji, a sędzia główny po konsultacjach zmienił decyzję.
Tymczasem Murayama zamiast przyznać się do błędu, ogromnie cieszył się z celnego strzału. Teraz przeprasza na oficjalnej stronie internetowej klubu: – Zaraz po tym, jak emocje opadły zrozumiałem, że to co zrobiłem było bezmyślne. Z mojej strony mogę zapewnić, że to się na pewno nie powtórzy. Kibiców, trenerów oraz kolegów z zespołu i rywali chciałbym za swoje zachowanie przeprosić.
Trener Portowców Czesław Michniewicz dodaje, że nie zostawi bez echa sprawy „najlepszego siatkarza wśród piłkarzy”.
Będzie rewanż na Legii?
Jutro na stadionie w Łęcznej Górnicy zmierzą się z Legią Warszawa w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20.30.
W meczu T-Mobile Ekstraklasy łęcznianie przegrali z Wojskowymi 0:2. - Nie wiem, jakim składem trener Berg zagra z nami w Pucharze Polski. Wiem za to, jakie ja podejmę decyzje. Mam po dwóch ludzi na każdą pozycję i postaram się tak ustawić zespół, żeby zagrał z Legią na maksa. Będziemy chcieli z nimi wygrać i wziąć rewanż za ligę – mówił trener Górnika Łęczna Jurij Szatałow.