W poprzedniej kolejce Orlen Basket Ligi Start Lublin w kiepskim stylu przegrał z Czarnymi Słupsk 77:86 i przed sobotnimi zmaganiami zajmował siódme miejsce w tabeli. Spotkanie ze Spójnią Stargard miało jednak szczególne znaczenie, ponieważ rywale mieli na koncie tylko samo "oczek" i byli o lokatę wyżej, a ewentualne zwycięstwo mogło znacznie przybliżyć jedną z drużyn do awansu do fazy play-off. Lublinianie z pewnością chcieli również zrewanżować się za grudniową porażkę 81:86, którą odnieśli w Stargardzie. - Cały tydzień ciężko pracowaliśmy po to, by dziś wygrać - mówił przed spotkaniem podkoszowy lublinian Roman Szymański.
Spotkanie znacznie lepiej rozpoczęli "Startowcy", którzy zyskali drobną przewagę. Od początku dobrze prezentowali się liderzy. Liam O'Reilly zdobył aż jedenaście punktów, a Tomislav Gabrić pierwszej kwarcie aż trzy razy trafił zza łuku. Ich postawa oraz siedem punktów dołożonych przez Jabrila Durhama przyczyniły się do prowadzenia lubelskiego zespołu 36:27. W drugiej odsłonie Start zaczął niemrawo, przez co rywale w zaledwie trzy minuty zbliżyli się na dwa punkty, a niedługo później wyszli na prowadzenie 39:38 i zaczęli odskakiwać. W pewnym momencie przewaga Spójni stopniała, ale na dwie minuty przed końcem kwarty urosła do dziewięciu punktów. Na długą przerwę goście zeszli na prowadzeniu 64:58.
Po zmianie stron lublinianie znów mieli sporo problemów pod koszem przeciwników i nie trafili aż czterech rzutów za trzy punkty z rzędu. Sytuację odwróciła dopiero akcja 2+1 O'Reilly'ego, która przełamała impas. Po pięciu minutach gry 10-punktowa przewaga przeciwników stopniała tylko do jednego "oczka" i to dzięki kolejnym popisom duetu Amerykanina z Gabriciem. Minutę później dołączył do nich Durham, którego dwie akcje indywidualne dały cztery rzuty wolne i wynik 72:70 na korzyść lubelskiego zespołu. Korzystnej sytuacji czerwono-czarni nie oddali i przed ostatnią kwartą było 84:81. Na początku czwartej odsłony błysnął Roman Szymański, który najpierw wywalczył rzuty wolne, a następnie zaprezentował pewny wsad, blok pod własnym koszem i trzy defensywne zbiórki w świetnym stylu. Również jego postawa pozwoliła szybko zwiększyć przewagę do stanu 94:84. Później zachwycał Gabrić, który w całym spotkaniu trafił aż siedem "trójek", a na pięć minut przed końcem przewaga "Startowców" wynosiła osiem "oczek". Dwie minuty później stopniała do zaledwie jednego i szykowała się gorąca końcówka na parkiecie hali Globus. Na 20 sekund przed końcem lublinianie wygrywali tylko dwoma punktami. Z linii rzutów wolnych przewagę zwiększył jeszcze O'Reilly, a chwilę później monstrualny blok na rywalu wykonał Jakub Karolak. Goście zdołali jeszcze trafić rzuty wolne, ale finalnie Start wygrał 110:108.
Triumf w tak ważnym meczu pozwolił czerwono-czarnym awansować na Do zakończenia fazy zasadniczej sezonu 2023/24 Start Lublin rozegra jeszcze dwa mecze. Pierwszy z nich przeciwko Stali Ostrów Wielkopolski zaplanowano na 18 kwietnia. Do hali Globus lublinianie wrócą 27 kwietnia, kiedy to 18:00 zmierzą się z Legią Warszawa.
Polski Cukier Start Lublin - PGE Spójnia Stargard 110:108 (36:27, 22:37, 26:17, 26:27)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.