reklama
reklama

Radny powiatu łęczyńskiego z brązem Mistrzostw Świata w zapasach. "Za rok czas na złoto"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Radny powiatu łęczyńskiego z brązem Mistrzostw Świata w zapasach. "Za rok czas na złoto" - Zdjęcie główne

- Nie poddaję się i dążę do celu, porażki bardziej uczą niż cokolwiek innego w sporcie. Trzeba zacisnąć zęby. Cieszę się, że pomimo wieku mam w sobie tyle determinacji - mówi 43-letni Paweł Woliński

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportMa 43 lata na karku, prowadzi swój biznes oraz jest radnym Rady Powiatu Łęczyńskiego, a przy tym wciąż jest aktywnym sportowcem. I to z sukcesami. W październikowych Mistrzostwach Świata Weteranów w Zapasach w Stylu Wolnym Paweł Woliński zdobył brąz. - Pojadę na przyszłoroczne mistrzostwa i wygram tę imprezę - zapowiada atleta.
reklama

O włos od finału

Mistrzostwa Świata Weteranów w Zapasach w Stylu Wolnym w 2022 roku zorganizował bułgarski Płowdiw. Zawody odbywały się w dniach 2-9 października. Już po raz trzeci do rywalizacji z najlepszymi na świecie stanął reprezentant powiatu łęczyńskiego - 43-letni Paweł Woliński. W przeszłości utytułowany zapaśnik w kategoriach seniorskich, obecnie przedsiębiorca i radny Rady Powiatu Łęczyńskiego.

By pojechać na turniej w Bułgarii, Paweł Woliński musiał wcześniej zdobyć złoto mistrzostw Polski weteranów, które odbyły się trzy tygodnie wcześniej w Warszawie.

- Stoczyłem trzy walki, wszystkie wygrałem. To piąte złoto weteranów w moim dorobku - mówi zapaśnik z powiatu łęczyńskiego.

reklama

W mistrzostwach świata w kategorii do 100 kg, w której rywalizował Paweł Woliński, startowało 16 zawodników. Nasz reprezentant stoczył trzy walki.

- Pierwszą walkę stoczyłem z rywalem ze Stanów Zjednoczonych. Wygrałem przez położenie na plecy. Drugi pojedynek stoczyłem z zawodnikiem z Bułgarii. Ponownie wygrałem przez położenie na plecy. Stawką trzeciej walki był awans do finału. Walczyłem z zapaśnikiem z Jordanii. Przy remisie 3:3 przegrałem tę walkę, ponieważ rywal zrobił podczas pojedynku jedną wyżej punktowaną akcję. W walce o brązowy medal pokonałem rywala z Mongolii, także przez położenie na plecy - relacjonuje nasz reprezentant.

Sukces i niedosyt

Brąz mistrzostw świata to wielkie osiągnięcie. Tym bardziej, że dla Pawła Wolińskiego to już trzeci medal na imprezie tej rangi - w dotychczasowym dorobku ma już brąz i srebro. W tym roku mierzył w złoto. Dlatego po mistrzostwach w Bułgarii czuje niedosyt.

reklama

- Zawsze jest niedosyt, kiedy się przegrywa. Czuję, że poradziłbym sobie w finale z zawodnikiem z RPA, z którym walczył mój przeciwnik z półfinału - przyznaje nieco rozgoryczony Paweł Woliński, ale dodaje: - Z drugiej strony muszę zdradzić, że cztery miesiące przed mistrzostwami miałem operację kolana. To już szósta moja operacja. Po czterech miesiącach niektórzy zawodnicy dopiero wracają do treningów, a ja postanowiłem wtedy wystartować w mistrzostwach świata. Zabrakło mi trochę czasu do optymalnego przygotowania. Zabrakło mi w Bułgarii nieco dynamitu w nogach, tej wytrzymałości i mocy. Do tego na mistrzostwa pojechałem z naderwanym mięśniem łydki, kontuzji nabawiłem się na mistrzostwach Polski. Biorąc to pod uwagę, to brąz jest sukcesem.

reklama

Cel jest jeden: złoto

Taki wynik, nie do końca satysfakcjonujący dla ambitnego sportowca, napędza Pawła Wolińskiego do kolejnych startów.

- Jechałem do Bułgarii po to, żeby wygrać. Dlatego na pewno nie odpuszczę. Pojadę na przyszłoroczne mistrzostwa świata i wygram tę imprezę. Czas na złoto. To jest mój cel sportowy - zapowiada zapaśnik z powiatu łęczyńskiego. - Gdybym teraz zdobył złoto, może nie myślałbym już o kolejnych przygotowaniach i walce o mistrzostwo świata. Napędza mnie także to, że jestem trenerem przygotowania fizycznego. Nie poddaję się i dążę do celu, porażki bardziej uczą niż cokolwiek innego w sporcie. Trzeba zacisnąć zęby. Cieszę się, że pomimo wieku mam w sobie tyle determinacji - dodaje.

reklama

Iskra Spiczyn

Paweł Woliński przygotowywał się do startu we własnym klubie - Fabryce Ogólnego Rozwoju. Pomagał mu w tym Bartłomiej Żuraw, były zapaśnik. To zawodnik Iskry Spiczyn, syn założyciela tego klubu, Tomasza Żurawia. O sukcesach jego podopiecznych na łamach "Wspólnoty" pisaliśmy już wielokrotnie.

- Bartłomiej to mój były podopieczny, a teraz pracownik FOR. Moje kolano nie było na tyle sprawne, by sparować z innymi zawodnikami, bo mogło to spowodować jakąś kontuzję. Sam jestem wychowankiem Tomasza Żurawia i zawodnikiem Iskry Spiczyn. Należy mu się ogromny szacunek, to on zaszczepił we mnie miłość do zapasów i dbał o mnie przez całą moją młodzieżową i seniorską karierę - podkreśla Paweł Woliński.

 

 

 

 

 

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama