reklama
reklama

Trenerzy po meczu Motor - Raków. "Nie potrzebuje tworzyć aury"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Dominik Smagała

Trenerzy po meczu Motor - Raków. "Nie potrzebuje tworzyć aury" - Zdjęcie główne

Mateusz Stolarski, Marek Papszun | foto Dominik Smagała

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport- Przede wszystkim wygrał dzisiaj zespół lepszy - powiedział Mateusz Stolarski po meczu Motor Lublin - Raków Częstochowa. Ekscytacji początkiem ekstraklasy nie krył szkoleniowiec gości, Marek Papszun.
reklama

Motor Lublin po 32 latach wrócił do ekstraklasy i na inaugurację sezonu 2024/25 przegrał 0:2 z Rakowem Częstochowa. Po spotkaniu z dziennikarzami spotkali się szkoleniowcy obu zespołów - Marek Papszun i Mateusz Stolarski. 

Marek Papszun (Raków Częstochowa):

- Przede wszystkim ciesze się, że mogę być na ławce i konferencji. Tęskniłem, czekałem na pierwszy mecz i się doczekałem. Trafiliśmy na takie spotkanie, gdzie atmosfera była kapitalnie. W Lublinie jest zapotrzebowanie piłki na takim poziomie i super się tutaj grało. Zdawaliśmy sobie sprawę, że wygranie nie będzie proste. W pierwszej kolejce mecze dla faworytów są trudne. Zaprezentowaliśmy dobry poziom, wiedzieliśmy czego spodziewać się po Motorze, bo jest drużyną powtarzalną. Stawili nam czoła, ale wygraliśmy zasłużenie, byliśmy zespołem lepszym. Super jest wrócić do Lublina, bo wygraliśmy tutaj pierwszy Puchar Polski i to bardzo przyjemne. Czułem się jak debiutant, bez zbędnego stresu, bo wierzę to ten zespół i w to co robię. Mecz to jednak niewiadoma i nie wiesz, co się wydarzy. To było najbardziej ekscytujące.

-W piłce się wszystko szybko zmienia, koncentracja moja i sztabu to bardzo ważne rzeczy. Kiedy był wynik 1:0, to każda akcja mogła się skończyć golem i nie przeszło mi przez myśl, że mamy mecz pod kontrolą. W dynamice gry wszystko może się zdarzyć, po fazach przejściowych strzeliliśmy dwie bramki i byliśmy w nich lepsi. Dzisiaj cała jedenastka i zmiennicy byli liderami. Zawsze mówię, że każdy może nim być. Wierze, że ta drużyna będzie ich kreowała, wtedy piłkarze sami się budują. Każdy sezon jest inny. Moim zdaniem poziom taktyczny w ekstraklasie się podniósł i trzeba iść do przodu. Chcemy wejść na wyższy poziom i znów być czołową drużyną, jaką byliśmy. Dziś widzieliśmy tego namiastkę, tej intensywności i tego, z czym nas wszyscy kojarzyli i utożsamiali. 

- Nie jest przypadkiem, że w każdym sezonie dwóch z trzech beniaminków spada. Tak to mniej więcej wygląda i wejście do ekstraklasy nie jest łatwe. Motor nie ma się czego bać, bo my w pierwszym meczu przegraliśmy 0:1, ale byliśmy zdemolowani. Trzeba zaadaptować się do tej intensywności. Macie dobrze zorganizowany zespół i chłopaki muszą ekstraklasę poznać. Tutaj są inne wymagania. Myślę, że będziecie punktować, trzeba utrzymać poziom. 

Mateusz Stolarski (Motor Lublin):

- Przede wszystkim wygrał dzisiaj zespół lepszy. Raków stworzył więcej sytuacji. My mieliśmy kilka momentów. W pierwszej połowie sytuację miał Michał Król, a w drugiej przy stanie 0:1 dla rywala mieliśmy sytuację Piotrka Ceglarza. To był sprawdzian, jak bardzo jesteśmy odważni i jakie mamy ograniczenie. Czy bać się tej ligi, czy bronić się, czy atakować? Przeciwnik był z najwyższej półki. Mam zastrzeżenia o zbyt wolne wprowadzania piłki. Przegapialiśmy momenty i Raków mógł nas pressować. Po dwóch fazach przejściowych straciliśmy bramki. Oczekujemy od siebie znacznie więcej, z optymizmem patrzymy w przyszłość. Jak zaczynać to tylko z takimi drużynami, tak łatwiej adaptować się do ligi. 

- Nie mam pretensji do zawodników. Przy pierwszym golu mieliśmy czas przeciwstawić się tej kontrze. Błędy indywidualne zdecydowały, że Raków strzelił. Przy drugim golu zbyt szybko wrzuciliśmy aut. Poziom zawodników jest znacznie wyższy, ale Raków też popełniał błędy. Dzisiaj strzelili oni, w piątek zacznie strzelać Motor. Zespół wyszedł odważny, bez ograniczeń, uwierzył w to, że może grać w tej lidze skutecznie. Trenerzy próbują tworzyć aurę, a ja nie potrzebuje. Zespół wie, że będzie lepiej. 

- Otoczka meczu nie miała wpływu, bo będąc na stadionie Motoru spotykamy się z tym że jest powyżej 10 tysięcy widzów. Kibice stworzyli znakomite widowisko, ale nie miało to na nas wpływu. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu lublin24.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama