- Zgodnie z porozumieniem zawartym z dyrekcją kopalni, mam obowiązek wrócić do pracy do końca grudnia, stosowne pismo o zakończeniu służby na stanowisku burmistrza wysłałem, oczekuję na rozmowę gdzie i kiedy wrócić. W sumie, w kopalni, a właściwie w dwóch, przepracowałem prawie 23 lata, następnie 16 na stanowisku burmistrza. Nabyłem więc uprawnienia do "pensji zusowskiej" i czas pokaże czy nie skorzystam z możliwości przejścia na emeryturę - mówi "Wspólnocie.
Funkcję radnego powiatowego traktując jako hobby?
Nie tyle hobby, co możliwość wykorzystania wiedzy i przekazania doświadczeń. Także jako możliwość wpływu na przyszłość powiatu łęczyńskiego, która ostatnimi czasy nie rysuje się optymistycznie. Aby powiat uratować – a przecież wcale nie jest powiedziane, że musi on funkcjonować - potrzeba zdecydowanych działań restrukturyzacyjnych na podobieństwo tych, które przeprowadziłem w UM w Łęcznej w latach 2007-2008 i latach następnych. Jak do tej pory kolejni starostowie od tych trudnych decyzji uciekali, co skończyło się brakiem pieniędzy na wypłaty dla pracowników starostwa i podległych mu instytucji w roku ub. i może się powtórzyć w grudniu br.
Przechodzi Pan do opozycji?
Nie traktuję samorządu jako pola gry politycznej, aczkolwiek patrząc na wyniki wyborów widzę, że mieszkańcy głosowali na partie, a nie na ludzi. Samorząd to dla mnie miejsce pracy na rzecz społeczności lokalnej. Jeżeli będą podejmowane mądre decyzje, będę na tak. Mnie interesuje by wyprowadzić powiat na prostą. Bacznie obserwuję większość, która właśnie próbuje ułożyć zarząd i rozdzielić funkcje.
I co Pan widzi?
Pewne problemy ze znalezieniem odpowiednio przygotowanych merytorycznie osób do pełnienia tych funkcji. Jedni mają aspiracje, inni wiedzę i kompetencje, ale niekoniecznie są zainteresowani funkcją starosty.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty Łęczyńskiej (dostępnym w punktach sprzedaży).
Rozmawiała Jolanta Chwałczyk