W poniedziałek do 55-letniej mieszkanki Łęcznej na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna przedstawiający się jako policjant wydziału śledczego.
- Mężczyzna powiedział swojej rozmówczyni, że w banku, w którym kobieta posiada konto pracuje nieuczciwa kasjerka, która chce wyłudzić wysoką pożyczkę na jej dowód osobisty. Nieznajomy kazał zadzwonić 55-latce na numer 997 twierdząc, że się rozłączy – mówi sierż. Anna Biziorek z policji w Łęcznej.
Zgodnie z instrukcją mieszkanka Łęcznej wykonała telefon na numer alarmowy. Oszuści jednak się nie rozłączyli.
- Kobieta usłyszała w słuchawce, że rozmawia z dyżurnym policji. Osoba podszywająca się pod dyżurnego potwierdziła tożsamość funkcjonariusza dzwoniącego wcześniej. Po zakończeniu rozmowy i odłożeniu słuchawki ponownie zadzwonił telefon, a w słuchawce odezwał się męski głos. Telefonujący pytał czy kobieta potwierdziła już jego tożsamość i ile ma oszczędności na koncie. Mężczyzna poinformował, że mieszkanie jest obserwowane i w godzinach wieczornych ktoś zgłosi się do kobiety - dodaje.
Czujna mieszkanka Łęcznej zgłosiła się do policji w Łęcznej, aby potwierdzić całą sytuację. Wtedy wyszło na jaw, że próbowano ją oszukać. Teraz policjanci z Łęcznej zajmują się ściganiem oszusta.
Policja przypomina, że funkcjonariusze nigdy nie proszą o pieniądze. - W przypadku odebrania dziwnego telefonu, gdzie rozmówcy próbują zwieść opowieściami o działaniach policji lub będącej w potrzebie osobie najbliższej, należy zachować spokój i nie ulegać emocjom. Zawsze w takich przypadkach należy poinformować organy ściągania o wszelkich podejrzeniach popełnienia przestępstwa – apelują policjanci.