Podobnie jak inni aktywiści ubrany był na czarno. "Czarne wdowy" pojawiły się w piątek 29 listopada w lubelskim centrum handlowym E.Leclerc przy ul. Zana.
- Przeprowadziliśmy akcję w taki sposób, żeby nie przeszkadzać ludziom w zakupach, ale też skłonić ich do refleksji. Chcieliśmy podkreślić, że przemysł modowy wytwarza aż dziesięć procent światowej produkcji dwutlenku węgla i jest drugim na świecie konsumentem wody – tłumaczy Hubert Znajomski, mieszkaniec Łęcznej, który obecnie spędza więcej czasu w Lublinie, gdzie na UMCS studiuje stosunki międzynarodowe i mieszka w akademiku.
Jest założycielem lubelskiego ruchu działającego pod szyldem Extinction Rebellion – to ruch społeczno-polityczny, który narodził się wiosną 2018 r. w Wielkiej Brytanii, protestujący przeciwko bierności polityków wobec zmian klimatycznych.
Ludzie żywo reagowali na aktywistów w ciemnych ubraniach w E.Leclecu. Pytali o akcję, rozmawiali, które nawyki zakupowe mogliby zmienić.
- Nie chodzi nam o to, żeby nie kupować ubrań. Tylko o przemyślane zakupy – jeśli czegoś nie potrzebujemy, to tego nie kupujmy. Na swoim przykładzie powiem, że niektóre ubrania mam już cztery lata i mimo, że mi się nie podobają czasem, to je zakładam, bo nie są zniszczone, więc nie wiem czemu miałbym je wyrzucać. Gdy z czegoś wyrastam, to oddaje ubrania do Polskiego Czerwonego Krzyża lub jakichś fundacji – mówi Hubert Znajomski.
Przypomnijmy, że o młodym aktywiście pisaliśmy także w marcu, kiedy podjął internetowe wyzwanie i posprzątał okolice Wieprza na Starym Mieście w Łęcznej.