W piątek wieczorem policjanci z Łęcznej zatrzymali podróżującego przez Charlęż 24-latka. Mężczyzna jechał chevroletem chryslerem ze swoim kuzynem. Kierowca nie zapiął pasów, więc dostał mandat i punkty karne.
Z uwagi na to, że zachowywał się bardzo nerwowo, policjanci nabrali podejrzeń i postanowili przeszukać pojazd.
- Stróże prawa znaleźli dwa woreczki z różową i białą krystaliczną substancją, łącznie ponad 30 gramów. W czasie dalszego przeszukania mundurowi znaleźli w chryslerze pistolet z magazynkiem, ale bez amunicji – informuje kom. Michał Grzesiuk z policji w Łęcznej.
Do posiadania znalezionej substancji przyznał się kierowca samochodu, natomiast do broni - jego 19-letni kuzyn. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani.
- Podczas przesłuchania starszy z nich wyjaśnił, że proszkowa substancja to dopalacze kupione za pośrednictwem Internetu. Prawdziwością jego zeznań zajmą się śledczy, którzy w postępowaniu powołają biegłego. Określi on czy posiadanie zabezpieczonej substancji jest zabronione przez prawo – dodaje kom. Grzesiuk.
Co do losów młodszego z mężczyzn, według wstępnych badań biegłego, zabezpieczona broń jest bronią palną w rozumieniu Ustawy o broni i amunicji i na jej posiadanie wymagane jest zezwolenie. W trakcie przesłuchania mężczyzna wyjaśnił, że broń została zakupiona przez Internet i była wykorzystywana podczas występów grupy rekonstrukcyjnej, do której należy.
Zabezpieczona broń trafi do dokładnych badań balistycznych prowadzonych przez Laboratorium Kryminalistyczne. Mężczyźnie, u którego odnaleziono arsenał grozi kara nawet do ośmiu lat więzienia.