"Studiuję pedagogikę specjalną, mam 5-letnie doświadczenie w opiece nad dziećmi. Zajmowałam się zarówno kilkumiesięcznymi maluchami, nastolatkami jak i dziećmi z zespołem Downa" – tak w internetowym ogłoszeniu reklamowała siebie Aneta P., która niedawno przyznała się do zabicia swojego nowo narodzonego dziecka znalezionego w rzeczce przepływającej przez Krzesimów, niedaleko Łęcznej.
Przypomnijmy: w niedzielę 15 października mężczyzna spacerujący tam z psem znalazł w zaroślach ciało noworodka. Zawiadomił o tym policję. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka urodziła się zdrowa i została wrzucona do wody żywa, tuż po porodzie. Nawet nie odcięto jej pępowiny. Przyczyną śmierci dziecka było utonięcie.
Rodzina nie wiedziała o ciąży?
Miejscowi od początku twierdzili, że sprawca tej okrutnej zbrodni musiał znać teren i być może pochodzi z okolicy. Po niespełna dwóch tygodniach policja zatrzymała matkę dziewczynki, 22-letnią Anetę P., która mieszka niedaleko od miejsca znalezienia zwłok noworodka. Kobieta trafiła do aresztu na trzy miesiące. Zatrzymani zostali też jej bliscy i domniemany ojciec dziecka, mieszkaniec powiatu łęczyńskiego.
- Klika osób zostało rzeczywiście przesłuchanych w charakterze świadków, ale zostały zwolnione do domu – potwierdza Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Weryfikujemy, czy ktoś pomagał Anecie P. w dokonaniu zbrodni, ale szczegółów nie ujawniamy ze względu na dobro postępowania – dodaje.
(..)
Sąsiedzi są w szoku. Co o mówią o Anecie P.?
Cały artykuł znajdziecie we "Wspólnocie Łęczyńskiej" - od wtorku 7 listopada w Twoim punkcie sprzedaży.