Ciach, ciach i drzewa wycięte
Położony w rejonie Wieprza NZOZ w Kijanach to jedyna przychodnia w okolicy, z usług medycznych korzystają tu chorzy z całej gminy. Do niedawna przy ośrodku rosły wielkie drzewa tworząc urokliwy zagajnik. W rozłożystych koronach drzew przed laty zagnieździły sie gawrony, które coraz bardziej dawały się ludziom we znaki. Narzekali na hałas, wszędobylskie "kraa..", niejeden pacjent odjechał z ośrodka samochodem upstrzonym ptasimi odchodami. Do starostwa płynęły skargi od ludzi, którzy mieli dość uciążliwości wywołanych przez niesforne ptaki. Ale mało kto się spodziewał, że problem zniknie wraz z drzewami.
- Starostwo widać uznało, że najskuteczniejszym sposobem na pozbycie się problemu wron będzie... całkowita wycinka drzew. Zrobili to bez żadnych konsultacji społecznych, ani nawet poinformowania mieszkańców. Poległy piękne drzewa, wielkie kasztanowce, jesiony, świerki - nie może odżałować Anna Tarka, która mieszka niedaleko ośrodka zdrowia. - Jak byłyśmy małe z siostrą to zawsze chodziłyśmy do tego zagajnika zbierać kasztany - wspomina.
Zbulwersowany wycinką drzew jest Łukasz Podlodowski, który wraca często w rodzinne strony, żeby odpocząć od zgiełku miasta. W Kijanach najbardziej ceni walory przyrodnicze, które według niego w ostatnich latach zostały mocno nadwątlone.
POZOSTAŁO JESZCZE 80 PROC. TREŚCI
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty Łęczyńskiej (dostępnym w punktach sprzedaży).
MS, KK