Solidarni z Rodzicami Osób Niepełnosprawnych to ogólnopolska akcja, która odbyła się w ponad 50 miastach. Łęcznianie zgromadzili się na Placu Powstań Narodowych z inicjatywy mieszkanki Agnieszki Jazgarskiej.
- Jesteśmy tu w związku z protestem, który odbywa się w sejmie. Mam dość tego, że ktoś mówi, że jest to spawa polityczna. Ja nie jestem polityczna, myślę, że nikt z nas nie jest tutaj polityczny. Tu chodzi o te osoby, które siedzą i śpią tam już ponad miesiąc. Czekają aż władza wreszcie dostrzeże, że są im potrzebne pieniądze, wcale niewielkie, bo 500 zł to jest kropla w morzu potrzeb – mówiła na Placu Powstań Narodowych Agnieszka Jazgarka.
- Pracuję z dzieciakami niepełnosprawnymi już od 20 lat, Marcin i Klaudia [niepełnosprawni, którzy przyszli na pikietę w Łęcznej – przyp. KK.] to są moi już dorośli przyjaciele i znam ich odkąd mieli jakieś 6 lat. Widziałam jak dorastali i wiem, jakie są potrzeby. Niech nikt nie ściemnia, że jest im dobrze, że niektórzy przecież tylko leżą, to po co te pieniądze. Tak, niektórzy leżą i potrzebują na opiekę i pielęgnację, a niektórzy tak jak Adrian i Kuba tam w sejmie są inteligentni, mądrzy, pięknie się wysławiają i chce im się wyć, bo nie wiedzą, co z nimi będzie jak ich rodzice odejdą. Mam taką nadzieję, może jestem naiwna, że jak władza zobaczy, że zwykli ludzie w małych miasteczkach też są za nimi i uważają, że mają rację, to ta władza będzie miała jakąś refleksję i pomyśli „no, faktycznie” – dodała.
Później osoby biorące udział w pikiecie przeszły na Plac Kościuszki skandując "niepełnosprawni, jesteśmy z wami".