Ludzie boją się, że taki obiekt negatywnie wpłynie na działalność rolniczą, z której żyją. Podkreślają, że gmina Milejów od lat słynie z przetwórstwa owoców i warzyw oraz, że jest to teren idealny dla upraw ekologicznych. Tymczasem obok ich upraw i zabudowań inwestor planuje zbudować obiekt, w którym każdej doby będzie transportował i składował 100 ton niebezpiecznych odpadów.
Pismo w tej sprawie do wójta wysłali też przedstawiciele firmy Kampol-Fruit, którzy napisali, że w razie powstania spalarni, największy pracodawca w gminie ograniczy odbiór owoców i warzyw od okolicznych rolników.
Puławska spółka NatEko kupiła działki na mokradłach pod lasem od prywatnego właściciela, tam chce zbudować obiekt za około 400-600 mln zł. Takiej spalarni nie ma na Lubelszczyźnie, brakuje ich w całej Polsce. Ma być to nowoczesna spalarnia plazmowa, w której nie wytwarza się dymu. To jednak nie przekonuje mieszkańców, którzy boją się m. in. awarii takiej instalacji.
Spółka NatEko złożyła już do wójta wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Wójt wszczął procedurę, ale według protestujących mieszkańców mógł tego nie robić. Bo chociaż w 1989 roku w planie zagospodarowania przestrzennego pojawił się zapis, że w miejscu planowanej inwestycji znajduje się „teren utylizacji odpadów”, to w innym dokumencie gmina Milejów uznana jest za teren rolniczy, gdzie nie mogą powstawać obiekty uciążliwe, znacząco oddziałujące na środowisko.
Tą niezgodnością dokumentów zajmują się już służby wojewody lubelskiego, bo mieszkańcy gminy Milejów wysłali do niego wniosek o unieważnienie uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Chcą, by wojewoda zakazał tej inwestycji, podobnie jak niedawno nie zgodził się na budowę spopielarni zwłok w Jaszczowie.
Spółka NatEco próbowała już budować spalarnię odpadów w Pionkach, ale władze miasta nie zgodziły się na tę inwestycję.
fot. www.lublin112.pl
