Napis powstał od strony skarpy, na której z rąk hitlerowców zginęło 1046 Żydów.
22-letniego Mateusza Ś. zatrzymali łęczyńscy policjanci. Mężczyzna przyznał się do czynu. - Z jego zeznań wynika, że nie jest związany z żadnym ugrupowaniem o charakterze antysemickim, nie kierował się uprzedzeniami narodowościowymi czy wyznaniowymi. Kiedy namalował wulgarny napis był pijany, nie potrafi logicznie wytłumaczyć, dlaczego to zrobił – mówi sierż. sztab. Magdalena Krasna, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej.
Teraz młody mieszkaniec odpowie przed sądem. Usłyszy zarzut publicznego znieważenia grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, za co grozi do trzech lat więzienia.
Głos w sprawie zabrała Monika Krawczyk, dyrektor Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. - Każdy akt antysemityzmu w Polsce stanowi dla nas wiadomość bardzo przykrą. Nie dalej jak wczoraj celebrowaliśmy w odrestaurowanej synagodze w Zamościu pierwszą po wojnie ceremonię bar micwy, symboliczny akt odnowy obecności żydowskiej w tym zabytkowym mieście. Wiadomości o antysemickim ataku na synagogę w Łęcznej rzuciły cień na tę uroczystość. Jako Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego jesteśmy zdeterminowani do czynienia wszystkiego, co w naszej mocy, aby poprawiać stan zabytków żydowskich, ale liczymy na współpracę naszych polskich sąsiadów” - mówi Monika Krawczyk, dyrektor FODZ.
I dodaje: - Mamy nadzieję, że napis zostanie jak najszybciej usunięty. Doceniamy skuteczność Policji z Łęcznej i liczymy na życzliwą postawę miejscowych władz.