Stanisława Kulczycka w maju ub. roku wyjechała z Łęcznej do brata. Gdy wróciła w sierpniu, poszła zapalić znicz na grobie swojej babci Rozalii Dudek i jej siostry Marii Szymczuk. Wtedy zobaczyła, że... pomnika nie ma. Grób był przygotowany do nowego pochówku. 26 września odbył się w tym miejscu pogrzeb mężczyzny - męża jej krewnej.
"Ksiądz poleciał na pieniądze"
Cmentarzem rzymsko-katolickim w Łęcznej administruje ksiądz Janusz Rzeźnik, proboszcz parafii pw. św. Marii Magdaleny w Łęcznej. Nie ma tam już miejsca na nowe pochówki.
- Jak można tak brać szpadel, groby rozwalać, zmarłych wywalać? To bezczeszczenie zwłok. Jak proboszcz, który jest gospodarzem cmentarza mógł na to pozwolić? To się w głowie nie mieści do czego można się posunąć - mówi Stanisława Kulczycka, wnuczka pochowanej Rozalii Dudek.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).
Kamil Kulig