Armia Filipka znowu staje na wysokości zadania
To druga zbiórka na leczenia ciężko chorego łęcznianina. Pół roku temu internauci w ciągu miesiąca wpłacili ponad 6 mln złotych, a do wpłat zachęcali między innymi znani w całej Polsce celebryci i tysiące ludzi na całym świecie, czyli tzw. Armia Filipka. Tym razem także stanęli na wysokości zadania.
- Kochana Armio Filipka, wszyscy Aniołkowie, a jest Was prawie 40 tysięcy, bardzo Wam dziękujemy za to, co zrobiliście dla nas, dla naszej Jyby - dziękują na facebook`u wzruszeni Karolina i Damian Bulanda. - Pokazaliście po raz drugi, że możemy na Was liczyć. Teraz możemy spokojnie pakować walizki i ruszać na kolejną walkę o życie Filipka. Oby ten etap leczenia Filipek przeszedł bez komplikacji i bez żadnych niemiłych niespodzianek - liczą rodzice.
Karolina i Damian Bulanda z Jawidza (gmina Spiczyn) druzgoczącą diagnozę poznali w styczniu tego roku. Wyściółczak anaplastyczny, najbardziej agresywny nowotwór mózgu. W Polsce lekarze nie dawali już dziecku żadnych szans. W maju, dzięki pieniądzom z pierwszej zbiórki, po pomoc polecieli za ocean. W Stanach chłopiec przeszedł operację usunięcia części guza i rozpoczął chemioterapię. Niestety nastąpiły komplikacje - bardzo poważna choroba wątroby i lekarze musieli przerwać leczenie.
- Jedyną ostateczną i bezpieczną opcją zaproponowaną przez lekarzy jest teraz chemia doustna i protonoterapia. Leczenie w USA to nasza ostatnia deska ratunku, ostatnia nadzieja na życie dla Filipka - apelowali zrozpaczeni rodzice w internecie.
Stawką jest życie ukochanego dziecka
Nagłe pogorszenie stanu zdrowia Filipka i związany z tym pobyt na oddziale intensywnej terapii spowodowały wyczerpanie środków z pierwszej zbiórki. Jednak walka rodziców o dziecko nie dobiegła końca.
- Leczenie na OIOM-ie i ratowanie życia były bardzo kosztowne. Otrzymaliśmy kolejny kosztorys, a kwota do zebrania znowu zwala z nóg... Nie przestaniemy jednak walczyć, nie poddamy się, kiedy stawką jest życie ukochanego dziecka - zapewniają.
Nadzieją na zahamowanie wzrostu guza jest jeszcze chemia doustna i protonoterapia w klinice Cincinnati Children`s Proton Therapy Center w USA. To nowoczesna metoda walki z rakiem w sytuacji, gdy nie pomagają operacje. Zbiórkę na ten cel prowadziła Fundacja Siepomaga
- Nie ma słów, aby wyrazić naszą wdzięczność i bardzo, bardzo jeszcze raz Wam dziękujemy - dziękują rodzice z hotelu w Stanach i zbierają się do wyjazdu do kliniki. - Filipek bardzo dobrze się czuje, jest w pełni sił, oby tak już zostało. Protonoterapia będzie obciążała organizm, spadki mogą pojawić się szybciej, niż po chemii doustnej. Ale nastawienie i pozytywne myślenie jest na pierwszym miejscu. Filipek już nie raz udowodnił, że jest mega silnym zuchem. Trzymajcie kciuki i módlmy się! - apelują wdzięczni wszystkim darczyńcom rodzice."