„Łęczna bardzo subiektywnie! Blog miejski bez wąsów w tle” – pod taką nazwą swój blog prowadzi Łukasz Siegieda, pracownik firmy telekomunikacyjnej, w wolnej chwili opisujący sprawy Łęcznej, jego rodzinnego miasta.
Przypomnijmy, że wąsy nosi Teodor Kosiarski i większość wpisów w serwisie dotyczy właśnie działalności burmistrza oraz jego współpracowników. Łukasz Siegieda jest krytyczny wobec łęczyńskiego ratusza, ponadto na jego blogu wypowiadają się opozycyjni radni miejscy Mariusz Fijałkowski i Sebastian Pawlak.
Urzędnicy uważali, że LLE24 jest czasopismem internetowym, więc przysługuje im prawo do sprostowania informacji. Burmistrz złożył więc wniosek do sądu o ukaranie Siegiedy za prowadzenie gazety bez rejestracji.
I tu zaczął się problem: czy serwis ten jest prasą w rozumienia prawa? Stanowią ją tytuły, które spełniają kilka warunków, m. in. ukazują się w regularnych odstępach czasu i mają ogólnoinformacyjny charakter.
Sąd stwierdził, że LLE24 nie jest czasopismem, tylko prywatnym dziennikiem (blogiem), bo – jak czytamy w uzasadnieniu - Łukasz Siegieda przedstawia w nim „(…) własne spostrzeżenia i własne opinie o danym wydarzeniu” , a to świadczy o tym, że „publikacje nie mają charakteru ogólnoinformacyjnego, a jedynie charakter prywatny. W ocenie Sądu celem tych publikacji jest jedynie przedstawienie szerszemu gronu osób subiektywnej (prywatnej) opinii ich autora na dany temat i komentowanie (w subiektywny sposób) otaczającej go rzeczywistości.”
Zdaniem sądu o tym, że LLE24 nie jest czasopismem świadczy także nieregularność ukazywania się wpisów w serwisie.