Mówiliśmy m.in. o skardze kupców żydowskich na szkody w pieprzu, jakie poczyniły im "chłopięta szkolne" i o surowej karze więzienia, a następnie wygnaniu z miasta bigamisty Szymona. Jakie inne przewinienia naszych przodków zanotowała historia, kto wydawał te wyroki?
Eugeniusz Misiewicz: Całością spraw związanych z funkcjonowaniem miasta zajmowali się burmistrz i rajcowie, którzy uczestniczyli też w sprawowaniu sądów. W 1625 roku na przykład burmistrz z rajcami sądzili mieszkańca przedmieścia, którego po raz drugi oskarżono o nieuszanowanie święta kościelnego św. Macieja (24 lutego) i młócenie zboża. Ze względu na powtórzenie tego przestępstwa, winowajcę skazano na "siedzenie w komórce" oraz grzywnę w wysokości kopy, czyli 60 groszy, z których połowę przeznaczono na ubogich, a pozostałymi 30 groszami mieli podzielić się rajcy. Na każdego przypadło po 7,5 grosza, co stanowiło ¾ dniówki cieśli w pobliskim Lublinie.
Jaki język dominował w dawnej Łęcznej?
Przez wieki społeczność miasta była w wielojęzyczna. W okresie zaborów dominował język hebrajski, którym posługiwało się ponad 60 proc. mieszkańców, ponad 30 mówiło po polsku a pozostali posługiwali się rosyjskim, niemieckim i ... czeskim.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).
Jolanta Chwałczyk