Kontrolerzy stwierdzili przekroczenie dopuszczalnej liczby wychowanek w grupie. Problemem były też ucieczki z ośrodka. W latach 2012-2016 w Podgłębokiem odnotowano ich 50.
- Z każdego ośrodka są ucieczki, bo jak się zabiera dziecko z jakiejś imprezy, które rok nie chodziło do szkoły, tylko balowało, to trudno się spodziewać, żeby było zadowolone z przyjazdu do ośrodka. Bywa jednak, że po ucieczce dziewczyny marzną, nie wiedzą gdzie się udać i same wracają do nas. Niektóre potrafią w ciągu paru godzin bez pieniędzy znaleźć się na drugiej stronie Polski - mówi Bernard Skalski, dyrektor MOW w Podgłębokiem.
Jednak w ostatnim czasie ucieczki z tego ośrodka się zmniejszyły. - Od września był tylko jeden przypadek. W dodatku wychowanka uciekła nie bezpośrednio z ośrodka, tylko ze szpitala - dodaje Skalski.
NIK wytknął też brak remontów w MOW w Podgłębokiem. Chodzi m.in. o nierozebranie komina centralnego ogrzewania w budynku internatu, niewykonanie przeciwwilgociowej izolacji pionowej i brak przebudowy schodów przy budynku szkolnym od strony północnej.
Jednak dyrektor ośrodka uważa, że te prace wcale nie są pilne. - Kiedyś z elewacji komina rzeczywiście odpadały płytki, ale strażacy to naprawili i zabezpieczyli. Dla mnie pilniejszą rzeczą jest konieczność przeprowadzenia termomodernizacji budynku, żeby oszczędzić na ogrzewaniu, bo musimy ogrzewać drogim olejem opałowym - stwierdza Bernard Skalski.