Konrad Sławiński, Wspólnota: Jakie to uczucie odbierać taki medal z rąk wojewody?
Ewa Pasztelan, nauczycielka Zespołu Szkół w Cycowie: (Śmiech) Na pewno czułam się bardzo doceniona, dowartościowana.
To pierwsze takie wyróżnienie?
Tak.
Takie wyróżnienie musi smakować podwójnie.
Oczywiście (śmiech). Pierwsze i po tylu latach pracy, którą rozpoczęłam w 1985 roku. Pan dyrektor przyszedł z taką informacją i byłam zaskoczona, bo to taka niespodzianka dla nauczyciela.
Jak zmieniali się uczniowie w XX i XXI wieku?
Dzieci zawsze były i są sympatyczne - przede wszystkim są ciekawe świata. Dzieci obdarzają zaufaniem nauczyciela. I tak było 38 lat temu i jest dzisiaj. Kiedyś dzieci miały trudniejszy dostęp do kultury i zajęć pozaszkolnych. Teraz świat stoi dla nich otworem, ale niesie to ze sobą nowe zagrożenia. Praca nauczyciela zmienia się wraz ze zmianą warunków w jakich żyjemy.
Dużo było "urwisów" w pani karierze?
Sporo (śmiech). Ale zawsze potrafiłam się z nimi dogadać.
Jak wygląda takie "dogadywanie się"?
Stawiałam pewne granice, których nie wolno przekraczać. Dziecko musi czuć, że się je szanuje i rozumie. Często, jak pan nazwał, moje "urwisy", nie miały problemu z przeproszeniem lub przyznaniem się jak coś przeskrobały.
Po tylu latach pracy dopada nauczyciela tzw. zmęczenie materiału?
Dopada.
I jak trzeba się zachęcić by dalej być mentorem tych najmłodszych?
Trzeba się wsłuchać w dzieci. Dzieci dodają skrzydeł.
To już na koniec zapytam, czego powinno się życzyć takim wybitnym nauczycielom jak pani?
Samych słonecznych dni i uśmiechu dzieci!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.