Na ostatniej sesji rady miejskiej burmistrz, Leszek Włodarski (Wspólna Sprawa), poinformował, że otrzymał pismo od pani Ani, mieszkanki Łęcznej, która prosi o przeczytanie go na sesji.
„Panie radny Mariuszu Fijałkowski, w złożonym przez pana oświadczeniu majątkowym za 2020 rok można przeczytać, że od 27 listopada 2020 roku jest pan członkiem Rady Nadzorczej Spółki VENUS” – zacytował burmistrz.
„Ciekawy jest również fakt, że jedynym z największych ujawnionych w KRS wspólników spółki, w radzie której pan zasiada, jest Huta Łabędy Spółka Akcyjna w Gliwicach, spółka skarbu państwa. Czy jest to przypadkowy zbieg okoliczności, czy może jest to nagroda za poparcie posła na sejm pana Artura Sobonia w wyborach parlamentarnych i przyjęcie legitymacji PiS?” – takie pytanie padło w liście przeczytanym przez Leszka Włodarskiego.
- Podejrzewam, że ta pani Ania z Łęcznej nazywa się Leszek Włodarski – mówił radny Mariusz Fijałkowski (PiS).
Burmistrz zapytany o wątpliwości radnego co do autorstwa listu odpisał "Wspólnocie":
"Radnemu Fijałkowskiemu zabrakło moralnej odwagi, żeby merytorycznie odpowiedzieć na pytanie zadane przez mieszkankę Łęcznej. Zamiast tego plątał się w odpowiedzi, atakując moją osobę. Nie zabrakło mu jednak śmiałości, aby zaraz później mieć czelność obwiniać innych radnych o brak odpowiedzialności politycznej. Jak dla mnie hipokryzja w najwyższym wydaniu".
W spółce Węglokoks Kraj Serwis usłyszeliśmy, że osoba o imieniu i nazwisku - Mariusz Fijałkowski - został nominowany do Rady Nadzorczej tej śląskiej spółki będącej częścią Grupy Kapitałowej Węglokoksu w marcu br. Trwa procedura rejestracji nowego członka w gliwickim sądzie.
Trzy pytania do Mariusza Fijałkowskiego
"Chodziło o wywołanie sensacji, a wyszła kompromitacja"
Podczas sesji ustosunkował się Pan do odczytanego listu, powątpiewając w jego autorstwo, ale nie odpowiedział na zadane w liście pytania. Czy - cytując jedno z nich - członkostwo w RN spółki Venus, z którego Pan w kwietniu zrezygnował, było "nagrodą za poparcie posła na sejm pana Artura Sobonia w wyborach parlamentarnych i przyjęcie legitymacji PiS"?
To oczywista bzdura. Poparłem posła Sobonia, ponieważ uważam jego działania za dobre dla Polski, dla Lubelszczyzny i powiatu łęczyńskiego. Insynuacje o jakichś nagrodach, to kolejny atak zaaranżowany przez ludzi ze środowiska "Wspólnej Sprawy". Jak to się skończyło, widzieliśmy wszyscy podczas sesji. Włodarski ośmieszył się tym paszkwilem. Nie zadał sobie nawet trudu sprawdzenia, czy Fijałkowski jest w radzie nadzorczej, czy też go nie ma. Chodziło o wywołanie sensacji, a wyszła kompromitacja.
Drugie pytanie brzmiało: "W jaki sposób znalazł Pan zatrudnienie w radzie spółki?". Zechce Pan na nie odpowiedzieć?
Przeszedłem normalną procedurę, otrzymałem pozytywną opinię Rady do spraw Spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych. Szukanie sensacji w takim naborze świadczy o skąpej wiedzy co do warunków, jakie stawia się przed kandydatami. Posiadam odpowiednie kompetencje, które nie tak łatwo zdobyć, więc nie powinno dziwić, że z nich korzystam. Nie mam się czego wstydzić. Nie muszę szukać pracy w Łęcznej i, podobnie jak niektórzy radni, błagać burmistrza o zatrudnienie w gminnej administracji dla siebie czy żony, w zamian za bezgraniczną wierność. Jestem przedsiębiorcą, a także wykładowcą akademickim, pracuję na dwóch etatach. Nie utrzymują mnie podatnicy.
Trzecie pytanie pochodzi od "Wspólnoty"- czy to Pan jest członkiem RN Węglokoks Kraj Serwis, w której składzie - na stronie internetowej spółki - figuruje Mariusz Fijałkowski?
Wszelkie informacje możecie Państwo znaleźć w KRS. Nie chciałbym Was wyręczać w tej kwestii. Jestem przekonany, że podobnie, jak moi oponenci ze "Wspólnej Sprawy", dokładnie śledzicie Państwo mój życiorys polityczny i zawodowy. Znamienne w tej kwestii jest to, że kiedyś próbowano przedstawiać Fijałkowskiego jako bezrobotnego, a dziś krytykuje się go za to, że pracuje i rozwija się zawodowo, korzystając z umiejętności i wiedzy, którą posiada.
Trzy pytania do Artura Sobonia, sekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych
Czy nasz radny jest przykładem tłustego kota, o którego Pan zadbał?
Jak skomentuje Pan pytanie, jakie padło na sesji w Łęcznej - o to, czy radny Mariusz Fijałkowski jest przykładem tłustego kota, o którego zadbał Pan, Panie Ministrze?
Pan doktor Mariusz Fijałkowski posiada stosowne uprawnienia do tego, aby zasiadać w radach nadzorczych spółek skarbu państwa. Cieszę się, że osoba dobrze przygotowana do pełnienia tego typu funkcji spełnia taką rolę. Mogę powiedzieć, że – jeśli ktokolwiek się do mnie zwróci - będę wspierał każdego zdolnego, przygotowanego człowieka w tym, aby się zawodowo rozwijał. Na tyle, na ile mogę i potrafię.
Radny zrezygnował z członkostwa w radzie jednej spółki, by - jak mówi się w Łęcznej - zasiąść w radzie innej.
Nie znam powodów rezygnacji. Tych podmiotów, szczególnie spółek zależnych w grupach, jest tak dużo, że trudno byłoby aż tak dokładnie śledzić, kto aktualnie zasiada w radzie nadzorczej której spółki. Rozumiem, że w Łęcznej budzi to zainteresowanie, bo chodzi o radnego, ale ja aż tak dokładnie tych zmian nie śledzę. Jest w MAP aparat, który pilnuje, by wszystko odbywało się zgodnie z jasno określonymi procedurami.
W liście pada sugestia, że członkostwo w RN to nagroda za udzielone Panu poparcie i wstąpienie do PiS.
Jeszcze raz powtórzę: kibicuję i jestem gotów wspierać każdą osobę przygotowaną, by pracować dla dobra Polski, która ma takie zdolności, kompetencje i aspiracje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.