Chodzi o aferę wokół podarcia lub niepodarcia kart z podpisami za referendum w sprawie odwołania burmistrza. Organizatorzy referendum powiedzieli, że radny je podarł. Podarłem - potwierdził we "Wspólnocie". Gdy sprawie zaczęła przyglądać się prokuratura powiadomiona przez komisarza wyborczego, zmienił wersję. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania.
Nadmiar obowiązków?
Taką przyczynę rezygnacji z funkcji przewodniczącego i członka Komisji Rolnictwa podał na sesji radny Kotuła.
Z innej przyczyny o odwołanie radnego z tej funkcji wnioskować zamierzał Artur Stec, sołtys Starej Wsi-Kolonii i organizator akcji zbierania podpisów za referendum w sprawie odwołaniem burmistrza Leszka Włodarskiego. Zapowiadał ten krok na naszych łamach.
- Nie zrobiłem tego, bo się dowiedziałem, że radny Kotuła wyręczył mnie, składając rezygnację, a więc mój cel został osiągnięty - mówi sołtys Stec.
Przypomnijmy, dlaczego chciał odwołania przewodniczącego Kotuły. W czerwcu organizatorzy akcji, po dwóch miesiącach zbierania podpisów, poinformowali, że mają wymaganą ilość podpisów za referendum. Jednak rezygnują, ponieważ opozycyjni wobec burmistrza radni, którzy obiecali pomóc przy zbiórce, dostarczyli tych podpisów za mało, a radny Kotuła porwał karty z podpisami zebranymi przez siebie. Nie zrobimy im prezentu w postaci odwołania burmistrza - mówili.
(…)
WIĘCEJ W PAPIEROWYM I ELEKTRONICZNYM WYDANIU WSPÓLNOTY ŁĘCZYŃSKIEJ - LINK
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.