Ale radnego nie można zawiesić
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której osoba łamiąca prawo, a tak w tej sytuacji orzekła Komisja Skarg Wniosków i Petycji, miałaby pełnić funkcję przewodniczącego Komisji Finansów i Budżetu – napisał w publicznym poście na Facebooku Jakub Wojtaluk vel Boczkaluk.
To on w ubiegły czwartek złożył na ręce przewodniczącego Rady Miejskiej w Łęcznej wniosek o zawieszenie radnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Fijałkowskiego w pełnieniu funkcji przewodniczącego wspomnianej komisji (kopię tego wniosku Wojtaluk vel Boczkaluk również upublicznił).
- Mam nadzieję, że tym razem łęczyńskim radnym nie zabraknie cywilnej odwagi i podejmą odpowiednie decyzje w tej sprawie, że nie stchórzą jak w przypadku wniosku o wygaszenie mandatu radnego – dodał.
Problem jednak w tym, że radnego nie można zawiesić, a jedynie odwołać z funkcji w formie uchwały. Być może teraz mieszkaniec będzie proszony o sprecyzowanie swojego wniosku.
Co zatem zrobi przewodniczący Krzysztof Matczuk? Kiedy oddawaliśmy ten numer do druku, jego pismo wpłynęło do kancelarii Urzędu Miejskiego w Łęcznej, ale nie zostało jeszcze przekazane przewodniczącemu rady.
- Do Rady Miejskiej jeszcze takie pismo nie wpłynęło. Jeśli wpłynie, to zapoznam się z nim i zasięgnę opinii prawnej – mówi "Wspólnocie" przewodniczący rady Krzysztof Matczuk.
Radni stwierdzili konflikt interesów, ale umyli ręce
Jakub Wojtaluk vel Boczkaluk, który domaga się zawieszenia Fijałkowskiego, jest mieszkańcem Łęcznej. W ubiegłym roku wnioskował o wygaszenie mandatu tego radnego z powodu konfliktu interesów.
Wprawdzie radni "na podstawie zgromadzonych materiałów" stwierdzili, że taki konflikt zachodzi, ale mandatu Fijałkowskiemu nie wygasili. W czasie listopadowej sesji poinformowano jedynie, że rada nie zajęła stanowiska w tej sprawie. Zaraz potem Jakub Wojtaluk vel Boczkaluk wyszedł z sali posiedzeń, co tłumaczył "brakiem szacunku" do takiej rady.
Pod koniec roku inny mieszkaniec gminy Łęczna, Kamil Stec złożył wniosek o wygaszenie mandatu Fijałkowskiego do wojewody.
Spółdzielnia czerpie zyski z działki gminnej
Na czym miałby polegać konflikt interesów w przypadku tego radnego? Chodzi o to, że wrześniu Mariusz Fijałkowski objął stanowisko prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej im. St. Batorego w Łęcznej.
Te funkcje można łączyć, ale pod warunkiem, że zarządzana przez radnego spółdzielnia nie zarabia na mieniu gminnym. Tymczasem "Batory" ma w użytkowaniu wieczystym trzy działki należące do gminy Łęczna, na których są parkingi. Spółdzielnia wystawia cyklicznie faktury najemcom, którzy te parkingi prowadzą.
- W moim przekonaniu, skoro spółdzielnia mieszkaniowa czerpie zysk z wynajmu parkingów, które dzierżawi od gminy, to jest to prowadzenie działalności gospodarczej na mieniu gminy – mówił "Wspólnocie" Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności z Lublina, której misją jest popularyzacja jawności i zasad dobrego rządzenia.
- Natomiast dziwne jest, że radni przyznają, że problem jest, a mimo tego nie poddali sprawy pod głosowanie – dodał.
Sprawa u wojewody jest w toku.
Fijałkowski: Jestem pełnoprawnym radny miejskim
Jak do sprawy odnosi się sam zainteresowany?
Wniosek jest tak kuriozalny, jak kadencja Leszka Włodarskiego – komentuje Mariusz Fijałkowski.
- Ten, kto napisał dokument poplecznikom burmistrza, naraził ich na ośmieszenie. Radni bowiem nie mają możliwości zawieszenia radnego w sprawowaniu przez niego funkcji – dodał.
Fijałkowski uważa, że wniosek świadczy o „brutalnej kampanii” wyborczej.
- Rzucane są ciężkie oskarżenia, składane są kolejne bezsensowne wnioski, a ja jestem pełnoprawnym radnym miejskim i pozostanę nim dalej. Działania tego pana oraz braci Stec to robienie medialnego cyrku na potrzeby lojalnych burmistrzowi dziennikarzy. Przed każdymi wyborami moi przeciwnicy polityczni uprawiają brudną kampanię. Nie inaczej jest i tym razem. O tym, jak bardzo jest to kuriozalne i sterowane przez ludzi burmistrza, świadczy najbardziej fakt, że w momencie zadawania pytania panu Wojtalukowi, uciekł on z sali obrad – kończy radny Fijałkowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.