reklama
reklama

Łęczna: Kolejny wniosek w sprawie Mariusza Fijałkowskiego

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Łęczna: Kolejny wniosek w sprawie Mariusza Fijałkowskiego - Zdjęcie główne

Mariusz Fijałkowski jest radnym trzecią kadencję. W 2019 roku wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskieMieszkaniec Łęcznej chce zawieszenia tego radnego PiS w pełnieniu funkcji przewodniczącego Komisji Finansów i Budżetu na czas prowadzonego postępowania przez wojewodę. Ten z kolei sprawdza, czy Mariusz Fijałkowski ma w ogóle prawo sprawować mandat radnego.
reklama

Ale radnego nie można zawiesić

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której osoba łamiąca prawo, a tak w tej sytuacji orzekła Komisja Skarg Wniosków i Petycji, miałaby pełnić funkcję przewodniczącego Komisji Finansów i Budżetu – napisał w publicznym poście na Facebooku Jakub Wojtaluk vel Boczkaluk.

To on w ubiegły czwartek złożył na ręce przewodniczącego Rady Miejskiej w Łęcznej wniosek o zawieszenie radnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Fijałkowskiego w pełnieniu funkcji przewodniczącego wspomnianej komisji (kopię tego wniosku Wojtaluk vel Boczkaluk również upublicznił).

- Mam nadzieję, że tym razem łęczyńskim radnym nie zabraknie cywilnej odwagi i podejmą odpowiednie decyzje w tej sprawie, że nie stchórzą jak w przypadku wniosku o wygaszenie mandatu radnego – dodał.

reklama

Problem jednak w tym, że radnego nie można zawiesić, a jedynie odwołać z funkcji w formie uchwały. Być może teraz mieszkaniec będzie proszony o sprecyzowanie swojego wniosku.

Co zatem zrobi przewodniczący Krzysztof Matczuk? Kiedy oddawaliśmy ten numer do druku, jego pismo wpłynęło do kancelarii Urzędu Miejskiego w Łęcznej, ale nie zostało jeszcze przekazane przewodniczącemu rady.

- Do Rady Miejskiej jeszcze takie pismo nie wpłynęło. Jeśli wpłynie, to zapoznam się z nim i zasięgnę opinii prawnej – mówi "Wspólnocie" przewodniczący rady Krzysztof Matczuk.

Radni stwierdzili konflikt interesów, ale umyli ręce

Jakub Wojtaluk vel Boczkaluk, który domaga się zawieszenia Fijałkowskiego, jest mieszkańcem Łęcznej. W ubiegłym roku wnioskował o wygaszenie mandatu tego radnego z powodu konfliktu interesów.

reklama

Wprawdzie radni "na podstawie zgromadzonych materiałów" stwierdzili, że taki konflikt zachodzi, ale mandatu Fijałkowskiemu nie wygasili. W czasie listopadowej sesji poinformowano jedynie, że rada nie zajęła stanowiska w tej sprawie. Zaraz potem Jakub Wojtaluk vel Boczkaluk wyszedł z sali posiedzeń, co tłumaczył "brakiem szacunku" do takiej rady. 

Pod koniec roku inny mieszkaniec gminy Łęczna, Kamil Stec złożył wniosek o wygaszenie mandatu Fijałkowskiego do wojewody.

Spółdzielnia czerpie zyski z działki gminnej

Na czym miałby polegać konflikt interesów w przypadku tego radnego? Chodzi o to, że wrześniu Mariusz Fijałkowski objął stanowisko prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej im. St. Batorego w Łęcznej.

Te funkcje można łączyć, ale pod warunkiem, że zarządzana przez radnego spółdzielnia nie zarabia na mieniu gminnym. Tymczasem "Batory" ma w użytkowaniu wieczystym trzy działki należące do gminy Łęczna, na których są parkingi. Spółdzielnia wystawia cyklicznie faktury najemcom, którzy te parkingi prowadzą.

reklama

- W moim przekonaniu, skoro spółdzielnia mieszkaniowa czerpie zysk z wynajmu parkingów, które dzierżawi od gminy, to jest to prowadzenie działalności gospodarczej na mieniu gminy – mówił "Wspólnocie" Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności z Lublina, której misją jest popularyzacja jawności i zasad dobrego rządzenia.

- Natomiast dziwne jest, że radni przyznają, że problem jest, a mimo tego nie poddali sprawy pod głosowanie – dodał.

Sprawa u wojewody jest w toku.

Fijałkowski: Jestem pełnoprawnym radny miejskim

Jak do sprawy odnosi się sam zainteresowany?

Wniosek jest tak kuriozalny, jak kadencja Leszka Włodarskiego – komentuje Mariusz Fijałkowski.

- Ten, kto napisał dokument poplecznikom burmistrza, naraził ich na ośmieszenie. Radni bowiem nie mają możliwości zawieszenia radnego w sprawowaniu przez niego funkcji – dodał.

Fijałkowski uważa, że wniosek świadczy o „brutalnej kampanii” wyborczej.

- Rzucane są ciężkie oskarżenia, składane są kolejne bezsensowne wnioski, a ja jestem pełnoprawnym radnym miejskim i pozostanę nim dalej. Działania tego pana oraz braci Stec to robienie medialnego cyrku na potrzeby lojalnych burmistrzowi dziennikarzy. Przed każdymi wyborami moi przeciwnicy polityczni uprawiają brudną kampanię. Nie inaczej jest i tym razem. O tym, jak bardzo jest to kuriozalne i sterowane przez ludzi burmistrza, świadczy najbardziej fakt, że w momencie zadawania pytania panu Wojtalukowi, uciekł on z sali obrad – kończy radny Fijałkowski.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama