Przypomnijmy, że w poniedziałek, 8 lutego, zaczął działać nowy punkt szczepień w łęczyńskim szpitalu. Tylko od 8 do 28 lutego w nowym miejscu zaszczepiono już około 1,5 tys. pacjentów z grupy "0" (m.in. medyków i farmaceutów), a także seniorów i nauczycieli.
Z naszą redakcją skontaktowała się 71-letnia mieszkanka Łęcznej, która nawiązując do informacji szpitala o zmianie punktu szczepień, powiedziała, że "nie jest tak kolorowo, jak tam piszą".
Kobieta była szczepiona 11 lutego przeciw Covid-19 w nowym pawilonie, stojącym na szpitalnym parkingu.
- W małym pomieszczeniu poczekalni czekało około dziesięciu osób. Cały rok chroniłam się, żeby nie wchodzić w skupiska ludzkie, a tu przed szczepieniem czuć było na plecach oddech sąsiada. Nie było mowy o żadnym dystansie – twierdzi 71-latka.
- Wtedy przyszło sporo ludzi poza kolejką, do których wcześniej zadzwonili pracownicy szpitala, bo mieli dodatkowe szczepionki - twierdzi kobieta.
W ubiegły piątek przyjęła ona drugą dawkę. - Było już dużo lepiej. Ludzie po prostu czekali na dworze - relacjonuje 71-latka.
Trzy pytania do Krzysztofa Bojarskiego, dyrektora szpitala w Łęcznej
Czy szpital potwierdza, że taka sytuacja w nowym punkcie szczepień miała miejsce 11 lutego?
Nie słyszałem o tej sytuacji. Jest mało prawdopodobne, by w tym pomieszczeniu zmieściło się dziesięć osób. Na drzwiach poczekalni jest wywieszka, że mogą w niej przebywać dwie osoby. Jeśli w punkcie szczepień pojawia się więcej osób, to jest to wynik nieprzestrzegania wyznaczonych godzin, bo nasi pacjenci są zapisywani na szczepienia co 15 minut. Jeśli zmieniają się terminy z powodu opóźnień w dostawie szczepionek, to pacjenci są o tym informowani, a 15-minutowe przerwy przy ustalaniu list są zawsze zachowane.
Do tej pory nikt nie zgłaszał uwag dotyczących organizacji szczepień. Otrzymujemy natomiast telefony, a ostatnio nawet przyszedł e-mail od mieszkanki Lublina - wysłany także do wiadomości NFZ - z podziękowaniami za profesjonalne organizowanie przez nas akcji szczepień na konkretny termin i bez kolejek.
Dlaczego pacjenci są szczepieni w pawilonie, a nie w budynku szpitala?
Przede wszystkim ze względów epidemicznych. Początkowo, gdy szczepiony był tylko personel medyczny, punkt szczepień działał w szpitalu. Gdy rozpoczęły się szczepienia populacyjne, został on przeniesiony do pawilonu przy parkingu. To oznacza, że kilka tysięcy osób (pacjenci plus osoby towarzyszące głównie seniorom) nie musiało wchodzić do szpitala, przemieszczać się po korytarzach na pierwsze piętro, by się zaszczepić. Do punktu szczepień ustawionego na zewnątrz jest lepszy dojazd. Wręcz można podjechać pod same drzwi, co w przypadku seniorów nie jest bez znaczenia.
Szpitalny Punkt Szczepień czynny jest od poniedziałku do czwartku - w jakich godzinach?
Punkt szczepień czynny jest od poniedziałku do piątku od godz. 8 do 15. Ale z powodu zmiany w harmonogramie dostaw szczepionek czas jego pracy jest korygowany, o czym na bieżąco są powiadamiani pacjenci, którzy wcześniej zostali zapisani na listy. Każdy otrzymuje informację, którego dnia i o której godzinie ma nowy termin. Do każdego wysyłane są informacje e-mailem i SMS-y. O zamianach w terminach szczepień informujemy także na naszej stronie www. Na przykład 17 lutego szczepienia odbywały się od godz. 16, bo wystąpiły opóźnienia w dostawie szczepionek
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.