Sezon grzewczy to sezon pożarów w domach i kominach
Opublikowano:
Autor: Kamil Kulig
reklama
Przeczytaj również:
Informacje łęczyńskieWraz z sezonem grzewczym wzrasta ilość pożarów w budynkach mieszkalnych, w szczególności pożarów sadzy. Strażacy ostrzegają, że spowodowane są zwykle brakiem dbałości o stan techniczny przewodów kominowych.
reklama
Bywa też, że sadza nadmiernie osadza się w przewodzie w wyniku opalania takimi materiałami jak śmieci czy tworzywa sztuczne.
Kontrole ratują życie i dobytek
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami w obiektach, gdzie odbywa się proces spalania paliwa stałego, ciekłego lub gazowego, usuwa się zanieczyszczenia z przewodów dymowych i spalinowych cztery razy w roku - wylicza bryg. Michał Pytlak, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Łęcznej. - W domach opalanych paliwem stałym, np. węglem czy drewnem, dwa razy w roku w domach opalanych paliwem ciekłym i gazowym, co najmniej raz w roku usuwamy zanieczyszczenia z przewodów wentylacyjnych. Właściciele, zarządcy bloków mieszkalnych i domów jednorodzinnych zobowiązani są do okresowej kontroli, co najmniej raz w roku, stanu technicznego instalacji gazowych oraz przewodów kominowych dymowych, spalinowych i wentylacyjnych.
Zapalenie się sadzy może skutkować powstaniem nieszczelności i pęknięć przewodów kominowych, groźnych z wielu powodów.
- Przez nieszczelności może dojść do wydobywania się śmiertelnie niebezpiecznego tlenku węgla, gazu, którego nie widać i nie czuć, a który już w niewielkich stężeniach jest bardzo niebezpieczny dla zdrowia i życia - przestrzega komendant powiatowy. - Wysoka temperatura czy nawet gorące iskry mogą poprzez te nieszczelności spowodować zapalnie innych materiałów palnych znajdujących się w sąsiedztwie. Dość często, w konsekwencji pożarów sadzy kominowej użytkowanie instalacji centralnego ogrzewania staje się niemożliwe. Profilaktyka, wydaje się więc być postępowaniem, zwyczajnie, rozważnym.
Nie gasić wodą, bo rozerwie komin
W razie pożaru sadzy w kominie niezwłocznie wzywamy straż pożarną. Im wcześniej podejmie działania, tym mniejsze ryzyko negatywnych skutków. Do czasu przybycia strażaków można próbować wygasić palenisko, ograniczyć dopływ powietrza do kotła, wsypywać piasek z góry do wnętrza komina.
- Byle nie wodą, bo to najgorsze z możliwych działań w sytuacji pożaru sadzy - ostrzega bryg. Michał Pytlak. - Woda wlana do komina, odparowując, zwiększa swoją objętość 1700 razy i poprzez to powstaje dodatkowe ryzyko rozerwania komina. Wygaszanie paleniska winno następować poprzez zamknięcie dopływu powietrza lub usunięcie żaru z paleniska. W żadnym wypadku nie należy używać do tego celu wody, gdyż grozi to uszkodzeniem konstrukcji kotła.
Strażacy zwracają też uwagę na problem wynikający ze składowania materiałów palnych w pobliżu pieców. Bywa, że kotły centralnego ogrzewania są niemal obłożone drewnem, węglem czy też papierami.
reklama
- W takich sytuacjach powstanie pożaru to tylko kwestia czasu - kwituje komendant i apeluje o należytą dbałość o stan techniczny przewodów kominowych i wentylacyjnych oraz porządek w kotłowniach.
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.