reklama
reklama

Wypadek w kopalni. Jarosław zginął przysypany 400-tonową masą skalną

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wypadek w kopalni. Jarosław zginął przysypany 400-tonową masą skalną  - Zdjęcie główne

Konferencja prasowa przed budynkiem zarządu spółki Lubelski Węgiel Bogdanka, od lewej dyrektor techniczny Sławomir Karlikowski i prezes LWB Artur Wasil

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskie 35-letni górnik zginął przysypany setkami ton urobku. Dwóch innych z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitala. Szczegóły dzisiejszego wypadku w kopalni Bogdanka.
reklama

Tragiczny wypadek miał miejsce dzisiaj (w środę) na polu Bogdanka, (960 metrów pod ziemią. 

- Około godz. 8 dyspozytor otrzymał meldunek, że nastąpiło niekontrolowane wdarcie urobku zgromadzonego w zbiorniku retencyjnym do przestrzeni pod zbiornik, tzw. komory rozładowczej. Pracowała tam brygada czterech osób. Trzem pracownikom udało się przed wypływającym urobkiem zbiec. Natomiast Jarosław został pochwycony przez ten urobek i przysypany. Ze zbiornika niekontrolowanie wydostało się około 400 ton urobku, którym Jarosław został zasypany – informował na dzisiejszej konferencji prasowej Sławomir Karlikowski, dyrektor techniczny w kopalni w Bogdance.

Tragicznie zmarły górnik miał 35 lat, w górnictwie pracował od 2012 roku, a w LW Bogdanka od 2014.

Dwóch pracowników z czteroosobowej brygady trafiło do szpitala, ich stan jest dobry, a życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Jednemu z mężczyzn nic się nie stało. O własnych siłach wrócił na powierzchnię, a wcześniej jako pierwszy pomagał w akcji ratunkowej.

- Niezwłocznie przystąpiliśmy do akcji ratowniczej, do której w początkowej fazie skierowaliśmy dwa zastępy kopalnianych ratowników górniczych i wszystkich pracowników z okolicznych stanowisk pracy w liczbie 188 osób. W międzyczasie powiadomiliśmy Centralną Stację Ratownictwa Górniczego, która wysłała do nas Pogotowie Górniczo-Techniczne z lokalizatorem górników w zawałach i dwa zastępy zawodowych ratowników górniczych – relacjonował Karlikowski. W sumie akcja ratownicza trwała około czterech godzin. 

Jak dodał prezes LW Bogdanka, Artur Wasil tragicznie zmarły górnik pracował przy udrażnianiu zbiornika retencyjnego, a są to prace szczególnie niebezpieczne i opisane instrukcją.

Spółka objęła opieką rodzinę zmarłego. Ma zapewnioną opiekę psychologa. - Pragnę zapewnić, że rodzina nie pozostanie osamotniona w kwestiach prawnych, organizacyjnych, ale też przede wszystkim finansowych. Deklarujemy również zatrudnienie małżonki w Lubelskim Węglu tak, aby zapewnić jej stabilne i wysoko płatne stanowisko pracy – powiedział prezes Wasil.

Nad przyczynami wypadku będzie pracowała specjalna komisja, a także prokuratura. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama