Do meczu z "Jagą" podopieczni trenera Kamila Kieresia podchodzili podbudowani zwycięstwem w Fortuna Pucharze Polski z pierwszoligową Koroną Kielce. Białostoczanie, którzy byli gospodarzem tego spotkania, ostatnio przegrali na wyjeździe z Legią Warszawa, jednak u siebie notowali serię pięciu kolejnych meczów bez porażki. I to oni byli zdecydowanym faworytem sobotniej konfrontacji z ostatnim w tabeli PKO Ekstraklasy Górnikiem.
Zawody zaczęły się dla łęcznian fantastycznie. Już w 1. minucie na listę strzelców wpisał się Damian Gąska. Piłkę w pole karne dośrodkował Jason Lokilo, dopadł do niej właśnie Gąska, który wpakował ją z najbliższej odległości do siatki Jagiellonii.
Minęło niecałe pół godziny, a Górnik prowadził 2:0 i ponownie strzelcem gola był Gąska. Zawodnik, który do zielono-czarnych dołączył w tym sezonie, wykorzystał fatalny błąd bramkarza gospodarzy. Xavier Dziekoński podał wprost pod jego nogi, a pomocnik łęcznian wiedział dobrze, co zrobić z piłką - precyzyjnym strzałem trafił do bramki "Jagi".
CZYTAJ TAKŻE: Piętnaście tysięcy kibiców na Arenie Lublin. Zdjęcia z meczu Motor Lublin - Legia Warszawa
Tuż przed przerwą mogło być 3:0 dla Górnika, ale tym razem bramkarz białostoczan popisał się świetną interwencją na linii, po niefortunnym zagraniu głową własnego obrońcy, Błażeja Augustyna.
Zaraz po zmianie stron "Jaga" wyrównała. Tak się przynajmniej wydawało, bo do bramki Macieja Gostomskiego trafił Fedor Cernych, w przeszłości napastnik Górnika. Sędzia jednak gola nie uznał, bo na powtórkach VAR dopatrzono się pozycji spalonej jednego z graczy gospodarzy.
Gola białostoczanie strzelili dopiero w 81. minucie. Z bliska trafił Israel Puerto, wykorzystując dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry.
Na więcej gospodarzy stać już nie było, a łęcznianie byli blisko podwyższenia prowadzenia - trafili w słupek.
Ostatecznie Górnik wygrał z Jagiellonią 2:1, przełamując serię siedmiu ligowych meczów bez zwycięstwa. Po 17. meczach zielono-czarni mają 12 punktów na koncie i przynajmniej do poniedziałku odbijają się od dna PKO Ekstraklasy, wyprzedzając o punkt Wartę Poznań.
Kolejny mecz w niedzielę, 12 grudnia. Ekipa trenera Kamila Kieresia zagra na wyjeździe z Cracovią. Początek o godz. 12.30.
Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 1:2 (0:2)
Bramki: Puerto 81' - Gąska 1', 29'.
Jagiellonia: Dziekoński – Olszewski (61' Bida), Pazdan, Augustyn, Puerto, Nastić (69' Stephen) – Přikryl, Romanczuk, Nalepa (46' Żyro), Mystkowski (69' Pospisil) – Cernych.
Górnik: Gostomski – Leândro, Rymaniak, Szcześniak, Dziwniel – Gąska (61' Kalinkowski), Gol, Serrano, Goliński (82' Banaszak), Lokilo (75' Drewniak) – Śpiączka (82' Krykun).
Żółte kartki: Augustyn, Pazdan - Drewniak.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 4421.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.