reklama

Tak blisko... Kiedy wreszcie Górnik Łęczna wygra mecz?!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Górnik Łęczna

Tak blisko... Kiedy wreszcie Górnik Łęczna wygra mecz?! - Zdjęcie główne

Branislav Spáčil strzelił w niedzielę gole numer dwa i trzy w barwach Górnika Łęczna | foto Górnik Łęczna

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportGrają momentami bardzo dobrze, przeprowadzają składne akcje, strzelają gole i... nadal nie potrafią wygrać. W niedzielę po raz dziewiąty w tym sezonie piłkarze Górnika nie zdołali sięgnąć po komplet punktów. I to pomimo tego, jeszcze w 90. minucie prowadzili różnicą dwóch bramek.
reklama

Niedzielny rywal Górnika zanotował stosunkowo dobry start sezonu jak na beniaminka ligi. Pogoń po ośmiu spotkaniach miała na koncie 11 punktów i w dorobku trzy wygrane. O takim bilansie podopieczni trenera Macieja Stolarczyka mogli pomarzyć - Górnik jest przedostatni w tabeli. Przed starciem w Pruszkowie, gdzie Pogoń rozgrywa swoje mecze w roli gospodarza, zielono-czarni mieli ledwie pięć punktów i zero zwycięstw. 

Pogoń napierała, by wyrównać i to się udało w 26. minucie, gdy celny strzał z bliska oddał Rafał Adamski. Za chwilę Górnik wrócił na prowadzenie za sprawą Branislava Spáčila. Słowak ograł rywala w polu karnym Pogoni, po czym uderzył precyzyjnie z odległości kilkunastu metrów. 

reklama

Kiedy wydawało się, że wreszcie Pindroch i spółka będą mogli się cieszyć z pierwszej wygranej w sezonie, na początku doliczonego czasu gry gola kontaktowego strzelił Adamski. Zawodnik wpadł w pole karne Górnika, wypracował sobie odrobinę miejsca do strzału i uderzył skutecznie w kierunku dalszego słupka bramki gości.

Na stadionie w Pruszkowie rozbrzmiewał jeszcze fragment piosenki tradycyjnie włączany po golu dla gospodarzy, gdy Adamski pakował piłkę do siatki Górnika po raz trzeci, ustalając wynik na 3:3. Zdobywca hat-tricka dostał podanie z głębi pola i efektownym wolejem z pierwszej piłki trafił w samo okienko. Pindroch nie miał najmniejszych szans. 

reklama

Po ostatnim gwizdku łęcznianie byli załamani. Trudno się dziwić, bo dokonali w niedzielę sztuki naprawdę trudnej, wypuszczając z rąk dwubramkowe prowadzenie, które mieli jeszcze w 90 minucie gry. 

Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Górnik Łęczna 3:3 (1:2)

Bramki: Adamski 26`, 90`, 90` - Kieszek 14` (s), Spáčil 30`, 71`.

Pogoń: Kieszek - Olewiński (81` Wypart), Noiszewski (76` Lis), Gajgier, Farbiszewski, Jędrasik (61` Barnowski) - Jaroń (77` Staniszewski), Łoś, Korczakowski, Szczepaniak (61` Gieroba) - Adamski. 

Górnik: Pindroch - Bednarczyk, Abbott, Osipiuk, Ogaga - Orlik, Kryeziu (13` Santos), Deja, Tkacz, Spáčil (73` Kroczek) - Śpiączka (86` Doba). 

Żółte kartki: Korczakowski, Lis - Tkacz, Ogaga, Bednarczyk, Abbott. 

reklama

Sędziował: Piotr Szypuła (Bielsko-Biała).

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo