reklama
reklama

O wygranym procesie naszego dziennikarza ze starostą łęczyńskim dowiedziała się cała Polska. A starosta dalej swoje...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

O wygranym procesie naszego dziennikarza ze starostą łęczyńskim dowiedziała się cała Polska. A starosta dalej swoje... - Zdjęcie główne

Nasz dziennikarz Kamil Kulig (z lewej) prawomocnie wygrał ze starostą Krzysztofem Niewiadomskim

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskieO tym, że dziennikarz "Wspólnoty" Kamil Kulig prawomocnie wygrał w sądzie ze starostą Krzysztofem Niewiadomskim głośno było w całym kraju za sprawą publikacji branżowego portalu Press.pl, który napisał, że "wyrok w jego sprawie może pomóc innym dziennikarzom ujawniającym podobne praktyki, zwłaszcza w roku wyborczym".
reklama

Artykuł na Press.pl to nie jedyna publikacja o wygranym przez Kuliga procesie. 

"Starosta pozwał dziennikarza za ujawnienie afery z jego udziałem. Teraz musi za to zapłacić" - to z kolei nagłówek na popularnym serwisie lublin112.pl, który wyliczył, że proces kosztował Niewiadomskiego łącznie ponad 4 tys. zł.

reklama

O wygranym przez naszego dziennikarza procesie napisał również portal Jawny Lublin wydawany przez Fundację Wolności.

Pytany o komentarz starosta Niewiadomski stwierdził na łamach Jawnego Lublina: - Jestem bardzo zdziwiony wyrokiem sądu. Jestem przekonany, że epitety jakie padły pod moim adresem, których nie będę cytował, są niewłaściwe w debacie publicznej. Ten kto atakuje jest bardziej chroniony przez sąd niż ofiara, a to był zwyczajny hejt. Dobre jest to, że dziś do normalności wróciło zachowanie pana Kuliga, nie jest aż tak napastliwy i agresywny wobec mnie.

Przypomnijmy, że w sprawę Kuliga zaangażowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. 

 „W przedłożonej opinii przyjaciela sądu zwróciliśmy uwagę na konieczność oceny stanu faktycznego sprawy w kontekście zastosowania strategii SLAPP, czyli tzw. strategicznych działań prawnych zmierzających do stłumienia debaty publicznej (ang. Strategic Lawsuit Against Public Participation)” – informowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka i przypomniała, że w kwietniu 2022 r. Komisja Europejska przedstawiła projekt dyrektywy mającej na celu zapewnienie ochrony dziennikarzom i aktywistom przed tego typu działaniami.

reklama

W swojej opinii HFPC zwróciła też uwagę, że SLAPP to forma odwetu w postaci wzmożonych działań prawnych wymierzonych m. in. w dziennikarzy. 

Afera meldunkowa w powiecie łęczyńskim

Przypomnijmy, że proces toczył się od marca 2021 r.. Niewiadomski zarzucał dziennikarzowi "Wspólnoty Łęczyńskiej" Kamilowi Kulig, że narusza jego dobre imię pisząc o aferze meldunkowym wywołanej przez Niewiadomskiego. Starosta żądał 10 tys. zł na cele charytatywne i publikacji przeprosin na całej pierwszej stronie "Wspólnoty".

Sąd Okręgowy w Lublinie w wyroku, który zapadł 10 listopada 2022 r. uznał jednak, że Kulig miał prawo krytykować działanie Krzysztofa Niewiadomskiego polegające na fikcyjnym zameldowaniu w swoim domu w Jaszczowie kandydata do rady powiatu.

reklama

Tym kandydatem był znany sportowiec, były bramkarz reprezentacji Polski, Arkadiusz Onyszko. Niewiadomski meldował go w czasie, gdy był szefem powiatowych struktur Prawa i Sprawiedliwości i układał listy kandydatów tej partii w wyborach samorządowych 2018 r.

Ostatecznie mandat Onyszki wygasił wojewoda, a powodem było właśnie to, że w dniu wyborów nie mieszkał w powiecie łęczyńskim.

Zanim jednak mandat eksbramkarza został wygaszony, Kulig ujawnił fikcyjny meldunek na łamach "Wspólnoty". Nasz dziennikarz dotarł do pisma, w którym to sam Niewiadomski przyznał w piśmie do Urzędu Gminy Milejów, że Onyszko jest u niego tylko zameldowany, ale w jego domu nie mieszka – w ten sposób starosta wyjaśniał, dlaczego nie odprowadza 9,5 zł opłaty za śmieci za Onyszkę.

reklama

Rzetelne dziennikarskie śledztwo

 Z pisemnego uzasadnienie wyroku.sąd pierwszej instancji dowiadujemy się, że sąd przyznał, iż "treść publikacji, wskazująca na nie do końca rzetelne działanie powoda w postaci zameldowania Arkadiusza Onyszki we własnym miejscu zamieszkania, tuż przed wyborami samorządowymi, w sytuacji, gdy ów faktycznie tam nie zamieszkiwał, mogło wpływać na sposób postrzegania powoda [Krzysztofa Niewiadomskiego] przez mieszkańców powiatu" i że "zaufanie społeczeństwa, w tym przede wszystkim wyborców powoda, mogło zostać podważone".

Jednak ujawnienie działania Niewiadomskiego przez naszego dziennikarza nie było bezprawne, bo Kulig działał w interesie społecznym i, co ważne, "wykazał dochowanie należytej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych", bo m. in. był obecny na wszystkich posiedzeniach, na których omawiany był temat fikcyjnego meldunku, rozmawiał z mieszkańcami Jaszczowa i wielokrotnie próbował uzyskać stanowisko starosty na opisywany temat.

"Powyższe czynności dokonywane przez pozwanego [Kamila Kuliga] pozwalają uznać, że w sposób rzetelny przeprowadził dziennikarskie śledztwo, którego wynikiem były artykuły dotyczące powoda [Niewiadomskiego], opublikowane w tygodniku `Wspólnota Łęczyńska`" - czytamy w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie , który zaznaczył też, że Niewiadomskiemu jako osobie od lat działającej na scenie politycznej powinny być znane wymagania stawiane przed kandydatami na radnego powiatu, a opinia publiczna miała prawo dowiedzieć się o całej sytuacji, "zwłaszcza, że dotyczyła ona znanych powszechnie osób, wybranych następnie na starostę rady powiatu oraz radnego rady powiatu".

Apelacja bezzasadna

Krzysztof Niewiadomski jednak nie pogodził się z wyrokiem Sądu Okręgowego i złożył od niego apelację.

Sąd Apelacyjny 31 maja wydał prawomocny wyrok na korzyść Kuliga.

W uzasadnieniu wyroku sąd zmiażdżył argumentację starosty m. in. o rzekomo nieprawidłowej ocenie materiału dowodowego przez Sąd Okręgowy.

"Apelacja jest bezzasadna. Sąd Okręgowy rozpoznając sprawę dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych odnoszących się do okoliczności istotnych dla jej rozstrzygnięcia, a także przeprowadził prawidłową ocenę tych ustaleń (...)" - czytamy w uzasadnieniu prawomocnego wyroku.

Sąd Apelacyjny potwierdził ostatecznie, że Kulig miał prawo krytykować działania Niewiadomskiego: "Zasadnie Sąd I instancji wskazał, że oceniając czy przez zachowanie pozwanego doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, konieczne było uwzględnienie zarówno potrzeby ochrony tych dóbr, jak i tego, że z uwagi na pełnioną przez powoda funkcję w życiu społecznym i politycznym powiatu łęczyńskiego, konieczne było uwzględnienie szczególnego interesu społecznego, jakim jest prawo obywateli do uzyskania wiadomości o życiu publicznym".

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama